Historia sympatycznych relacji obecnie najlepszego skoczka na świecie Stefana Krafta oraz Izabeli Małysz ujrzała światło dzienne półtora tygodnia temu, tuż po rozstrzygnięciu rozgrywanego w Norwegii premierowego turnieju nordyckiego Raw Air. Rywalizacja w morderczym cyklu zakończyła się zwycięstwem Krafta. Austriak wyprzedził Kamila Stocha, który w ostatnim konkursie na mamuciej skoczni w Vikersund wyprzedził Niemca Andreasa Wellingera. Wówczas otwarta pozostawała jeszcze rozgrywka o Kryształową Kulę, bo przewaga Krafta nad skoczkiem z Zębu stopniała do zaledwie 31 punktów. Stoch docenił klasę dwukrotnego mistrza świata z Lahti i późniejszego zwycięzcy klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, zresztą ze wzajemnością. Z kolei Izabela Małysz przekonała się, jak pomysłowym i nietuzinkowym mężczyzną jest 23-letni Kraft. Austriak obdarował żonę "Orła z Wisły" swoim zdjęciem z autografem oraz wręczył jej coś na słodko, czyli wafelki. "Piękna niespodzianka" - napisała Izabela Małysz, zamieszczając stosowną fotografię na swoim koncie na Instagramie. Sprawa miała swój epilog, który wydarzył się kilka dni temu, podczas finałowego weekendu ze skokami w Planicy. Ładniejsza połówka Adama Małysza opublikowała kolejne zdjęcie, tym razem z prawdziwym Kraftem, stojąc u boku swojego... bożyszcza? "Z moim idolem" - napisała pani Izabela. Obok zdjęcia pojawiło się kilka komentarzy, w tym dwa bardzo wymowne. "Mój idol to Adam Małysz" - napisał jeden z użytkowników, a wtórowała mu imienniczka żony dyrektora kadry: "moim idolem jest Adam Małysz" - skwitowała Iza. AG