Incydent w Lillehammer. Skoczek zepchnięty z belki na żółtym świetle, był wściekły
Do wręcz niewiarygodnej rzeczy doszło w kwalifikacjach przed sobotnim konkursem Pucharu Świata w norweskim Lillehammer. Jeden z reprezentantów gospodarzy Kristoffer Eriksen Sundal musiał ruszyć z belki startowej bez zapalonego zielonego światła, bo popchnęła go spadająca platforma reklamowa. Pomimo incydentu skok Norwega został zaliczony do wyników.
Kwalifikacje w Lillehammer przed pierwszym w tym sezonie konkursem indywidualnym przyniosły niebezpieczne incydenty. Domen Prevc uratował się przed upadkiem we wstępnej części lotu, prawdopodobnie miał problem z zapięciem. Kłopoty spotkały też Norwega Kristoffera Eriksena Sundala. Reprezentant ruszył bez zielonego światła, podczas żółtego. Nie miał innego wyjścia, bo popchnęła go spadająca platforma reklamowa, którą zawsze widać w tle za startującymi zawodnikami.
Platforma zaczęła się przesuwać po najeździe, trafiając w belkę i wytracając równowagę zawodnika. Sundal mimo niecodziennych okoliczności świetnie sobie poradził, lądując na 132. metrze. Po skoku mimo osiągniętej dużej odległości miał sporo pretensji. Jury postanowiło uznać jego próbę, choć zapewne miało podstawy, by kazać mu skakać jeszcze raz.
Kristoffer Eriksen Sundal z "awaryjnym" startem: "To wstyd"
- To wstyd. Nie byłem skupiony na skoku. Sędziowie zdają sobie sprawę, że to nie moja wina i uznali mi skok, więc za to jestem wdzięczny. Jeśli mój dzień byłby przez to popsuty (brakiem kwalifikacji - red.), to byłbym wściekły - powiedział Michałowi Chmielewskiemu w strefie mieszanej. W trakcie tej rozmowy Norweg został jeszcze... przypadkowo uderzony przez Lovro Kosa. Słoweniec poślizgnął się na śniegu. Sundal nie tracił poczucia humoru, mimo że miał powody od losu, by chodzić poddenerwowany.
Przypomniano, że podobną sytuację miał Bjoen Einar Romoeren w Pragelato w 2006 roku. Wtedy został trafiony od tyłu w nogi przez jednego z sędziów, który po utracie równowagi zjechał przez kilka metrów najazdu. Udało się tam jednak opanować sytuację - Norweg przytrzymał się belki, a następnie pomogło mu poprzez ciągnięcie za ręce dwóch innych sędziów.
Sundal przyznał także, że skupia się po prostu na oddawaniu dobrych skoków, a nie celowaniu w konkretne pozycje. Chce zbudować formę, a później zobaczy, jakie lokaty ona przyniesie. W zeszłym sezonie był 21. skoczkiem Pucharu Świata. Zdobył 458 punktów.