Zawody Pucharu Świata w rumuńskim Rasnovie były nieco nietypowe - z uwagi na zbliżające się MŚ w narciarstwie klasycznym, które odbędą się na przełomie lutego i marca w słoweńskiej Planicy, na skocznię K-90 nie wybrało się wielu skoczków z czołowych miejsc klasyfikacji generalnej. Pewnym wyjątkiem byli tu Niemcy. Ci pojawili się w dosyć mocnym składzie, m.in. z Wellingerem, Geigerem i Eisenbichlerem - i zdominowali współzawodnictwo, zarówno w zmaganiach indywidualnych, jak i duetach. Wśród Polaków swoje szanse otrzymał doświadczony Maciej Kot oraz trójka jego młodszych kolegów: Jan Habdas, Tomasz Pilch i Kacper Juroszek. PŚ w Rasnovie. Juroszek i Pilch zarobili w sobotę i niedzielę całkiem dobre kwoty Juroszka i Pilcha jako jedynych spośród "Biało-Czerwonych" obejrzeliśmy zarówno w sobotę, jak i w niedzielę. W duetach spisali się oni naprawdę nie najgorzej, zajmując piąte miejsce na czternaście ekip, a do tego wylądowali oni kolejno na 7. i 11. lokacie patrząc na nieoficjalne wyniki indywidualne. Za swoje osiągnięcia otrzymali oni po trzy tysiące franków szwajcarskich, co w przeliczeniu na naszą walutę wynosi blisko 14,5 tys. złotych. Dodatkowo za 12. (Pilch) i 14. (Juroszek) pozycję w konkursie indywidualnym zgarnęli oni odpowiednio 2200 i 1800 franków, czyli mniej więcej 10,6 tys. zł i 8,6 tys. zł. Sumarycznie więc to naprawdę niezły grosz! MŚ w Planicy rozpoczną się już naprawdę niebawem Tymczasem uwaga wszystkich sympatyków skoków kieruje się powoli na Planicę. Walka o medale wśród mężczyzn rozpocznie się tak naprawdę już 24 lutego, bowiem to właśnie wtedy odbędą się pierwsze kwalifikacje - do zawodów indywidualnych na skoczni normalnej. MŚ zakończone zostaną 4 marca "drużynówką". Puchar Świata powróci za to 11 marca wraz ze zmaganiami w Oslo. Potem zawodnicy spędzą jeszcze nieco czasu w Norwegii, bo następne w kalendarzu są Lillehammer i Vikersund. Następnie czeka ich współzawodnictwo w Lahti, a sezon zakończony zostanie tradycyjnie w Planicy, tym razem jednak bardzo późno, bo na początku kwietnia.