31-letni zawodnik w swoim dorobku ma dwa triumfy w konkursach Pucharu Świata. Jeden z nich odniósł podczas próby przedolimpijskiej w Pjongczangu, w 2017 roku. Rodziło to nadzieję, że podczas samej imprezy powalczy o krążek, być może nawet z najcenniejszego kruszcu. Tak się jednak nie stało - choć zdobył wraz z kolegami brąz w drużynie, oczekiwania z pewnością były większe. - Gdybym miał formę sprzed roku, medal byłby inny - kwitował. To już jednak odległa przeszłość. Maciej Kot na punkty klasyfikacji generalnej PŚ czeka od grudnia 2020 roku i zawodów w Niżnym Tagile, mozolnie starając się odbudowywać formę. W obecnym sezonie spisuje się jak dotąd bardzo słabo - tylko raz oglądaliśmy go w zawodach najwyższego szczebla, a nawet w Pucharze Kontynentalnym zdarzały mu się występy, które nie dawały miejsca w czołowej "30". Maciej Kot rozmawiał ze Stefanem Horngacherem. "Sam poruszył ten temat" W sobotę, w Rasnovie Polak spróbuje odwrócić fatalną kartę i w końcu błysnąć. Jak mówi, wartościowy wynik jest mu obecnie bardzo potrzebny, bo "skoki są lepsze, niż wyniki". Co ciekawe, Kot w Rumunii spotkał się z trenerem Niemców, Stefanem Horngacherem. Szkoleniowiec, który w przeszłości pracował z naszą kadrą starał się natchnąć 31-latka. - Sam poruszył ten temat. Powiedział: "Popatrz na Andreasa Wellingera. Przecież on nie mógł zdobyć punktów FIS Cup w Szczyrku. Przeszedł bardzo długą drogę ale wrócił i wygrał konkurs PŚ" - zdradził. Skoczek przyznał, że faktycznie, postać Wellingera, który wrócił do światowej czołówki po ciężkiej kontuzji i długiej walce o odbudowanie formy jest dla niego inspiracją i "przykładem pokazującym, że mimo drastycznego spadku formy, być może upokorzenia można się podnieść i wrócić na szczyt". Dodał przy tym jednak, że "trzeba odnaleźć drogę", bo dla każdego wyglądać ona będzie inaczej. Konkurs indywidualny w Rasnovie już dziś, o godzinie 16:20. Relacja "na żywo" w Interii. W prologu (z racji faktu, że zgłoszonych do rywalizacji było mniej, niż 51 zawodników nie odbyły się kwalifikacje) Kot był 25. W treningach zajmował 12. i 27. miejsca.