Sprawa kontraktu Horngachera przewija się już od igrzysk w Pjongczangu. Prezes Polskiego Związku Narciarskiego Apoloniusz Tajner kilkukrotnie mówił, że zmierza we właściwym kierunku i podpis trenera jest w zasadzie formalnością. - W sobotę lub w niedzielę zapadnie decyzja. Wszystko co dotyczy nowej umowy to sprawy wewnętrzne, które musimy wyjaśnić. W tym momencie nie mogę powiedzieć nic więcej. Najpierw muszę porozmawiać z prezesem, który dziś przyjechał do Planicy. Na tę chwilę wiem dokładnie tyle samo co w Pjongczangu - powiedział dziennikarzom Horngacher. Austriak zapytany prowokacyjnie, czy istnieje ryzyko, że w kolejnym sezonie nie będzie pracował nad Wisłą, odparł że "zawsze istnieje takie ryzyko". Jednocześnie jednak przyznał, że w pewnym sensie pracuje już z polskim sztabem nad kolejnym sezonem. Horngacher potwierdził również, że przedstawił Tajnerowi listę pomysłów, które chciałby w kolejnych miesiącach zrealizować. - Są pewne rzeczy, które chcemy poprawić i na pewno potrzeba na nie trochę więcej pieniędzy. Chodzi o sprawy związane z technologią i zapleczem naukowym. Zależy mi na jak najlepszej kontroli efektów treningu, aby wiedzieć, że jesteśmy na właściwej drodze. Jeśli byśmy z niej zboczyli, to wtedy można szybciej zareagować - wyjaśnił. Horngacher pracuje z Polakami od sezonu 2016/17. Pod jego wodzą biało-czerwoni po raz pierwszy w historii zdobyli drużynowo złoty medal mistrzostw świata (Lahti 2017). W tej samej imprezie brązowy medal wywalczył Piotr Żyła. W mijającym sezonie Kamil Stoch sięgnął po złoty medal igrzysk w Pjongczangu oraz brązowy z kolegami z drużyny. Zapewnił już sobie Kryształową Kulę za triumf w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata 2017/18.