Do rywalizacji przystąpiło 15 ekip. Konkurs w Trondheim miał tym razem wymiar historyczny. Po raz pierwszy drużyny mieszane walczyły o medale na skoczni dużej, wcześniej przystępowały do zmagań wyłącznie na obiekcie normalnym. W serii próbnej Polska sklasyfikowana została na 9. lokacie. Trudno było uznać ten wynik za optymistyczny. Do serii finałowej awans zapewniało sobie bowiem osiem najlepszych zespołów. Zamieszanie wokół Niemców na MŚ. Schmitt reaguje, wbija szpilę Polakom "Biało-Czerwoni" jednak z awansem, cel minimum zrealizowany. Złoto dla Norwegów Jako pierwsza w naszej drużynie na belce usiadła Pola Bełtowska. Zaliczyła tylko 83 metry, co nie wróżyło niczego dobrego. Dało nam to po startowej fazie konkursu dopiero 11. miejsce. Później na rozbiegu stanęli panowie. Najazd obniżono z 26. na 19. pozycję. Dawid Kubacki skoczył 119,5 m - na półmetku pierwszej serii przesuwając "Biało-Czerwonych" na 9. miejsce. Setny metr udało się przeskoczyć Annie Twardosz. Startując z 27. belki, uzyskała dokładnie 105,5 m. Po trzech grupach notowaliśmy kolejny progres - siódma lokata oznaczała awans do drugiej serii. Należało ją tylko utrzymać, co spoczywało na barkach Aleksandra Zniszczoła. Skoczkowie ponownie wrócili na 19. belkę. Zniszczoł dostał podmuch wiatru w plecy, lądował blisko - na 118. metrze. To wystarczyło jednak, by rywale nie zepchnęli nas niżej. W ten sposób cel minimum został zrealizowany - Polska przystąpiła do decydującej rozgrywki. Przed serią finałową na prowadzeniu mieliśmy ekipę Norwegii. Tuż za nią plasowały się Słowenia i Austria. Szanse na podium utrzymywały także Niemcy. Polacy mieli świadomość, że nie wezmą bezpośredniego udziału w batalii o medale. Chodziło o wykręcenie jak najlepszego wyniku. Przed dwoma laty na skoczni normalnej ukończyli zawody na szóstej lokacie. W drugiej próbie Bełtowska lądowała nieco dalej niż kilkadziesiąt minut wcześniej. Odległość 89,5 m (z 28. belki) na nikim nie robiła jednak wrażenia. Od razu spadliśmy na ósme miejsce. Zawiódł także Kubacki, który z 20. belki uzyskał 122,5 m. Nie pozwoliło to poprawić lokaty na półmetku drugiej serii. Wszystko zależało zatem od dyspozycji Twardosz i Zniszczoła. 23-letnia zawodniczka lądowała na 100. metrze. Przed ostatnią grupą uczestników siódma Finlandia miała nad nami 11,6 punktów przewagi. 123 m uzyskane przez Zniszczoła niczego już nie mogły zmienić. W czubie klasyfikacji również nic nie drgnęło. To był zdecydowanie dzień Norwegów. Medalowe lokaty utrzymały także drużyny Słowenii i Austrii. Srebrne krążki ekipa z Bałkanów okrasiła rekordem skoczni Anże Laniszka, który lądował na 141. metrze!