Tegoroczny sezon Pucharu Świata rozpoczął się wyjątkowo wcześnie. Wszystko przez rozgrywane w Katarze mistrzostwa świata w piłce nożnej. Skoczkowie przyjechali do Wisły już na początku listopada, a zawody - po raz pierwszy w sezonie zimowym - zostały rozegrane w trybie hybrydowym, przy użyciu lodowych torów najazdowych i zeskoku pokrytym igielitem. Hannawald docenia taką możliwość radzenia sobie z brakiem śniegu, ma jednak nadzieję, że skoki pozostaną sportem zimowym. "Dzięki takim możliwościom mamy pewność, że nasz sport nie napotka większych kłopotów. Mimo to, mam nadzieję, że skoki pozostaną sportem zimowym" - powiedział Niemiec w rozmowie z "SID". Hannawald docenia nowe pomysły. "Wiemy, że mamy więcej możliwości" "Musimy się do tego przyzwyczajać, to coś nowego. Wiemy, że dysponujemy większymi możliwościami w sytuacji, gdy organizatorzy mają świadomość, że brakuje pieniędzy i nie dadzą rady wyprodukować sztucznego śniegu, kiedy brakuje naturalnego. Takie zawody są równie ekscytujące, jak rozgrywane na śniegu" - dodał Turniej Czterech Skoczni rozpocznie się w Obertsdorfie już 29. grudnia. Jednym z murowanych faworytów do końcowego triumfu będzie oczywiście lider Pucharu Świata - Dawid Kubacki, który zdobył już Złotego Orła w sezonie 2019/20.