Na liście startowej konkursu mistrzostw świata juniorów na skoczni normalnej znalazło się czterech Polaków. Najlepiej poradzili sobie Kacper Tomasiak i Jan Habdas, którzy zajęli kolejno czwarte i trzecie miejsce, ustępując jedynie Austriakowi Jonasowi Schusterowi oraz Finowi Vilho Palosaariemu. MŚ juniorów. Jan Habdas szczerze o stresie Po zawodach przedstawiciel FIS przeprowadził rozmowy z medalistami. Habdas przed kamerą otwarcie przyznał, że rywalizacja w Kanadzie jest dla niego stresującym przeżyciem. - Poranek był dla mnie trudny, bo po przebudzeniu zacząłem się stresować. Dlatego starałem się zająć czymś innym - powiedział. Jak dodał, zajął się układaniem kostki Rubika, co "uwielbia" i w ten sposób starał się nie myśleć o czekającym go konkursie. I chociaż 19-latek wywalczył brąz, to nie ukrywał, że popełnił błędy w obu próbach. - Moje skoki nie były takie świetne. Wszystkie były spóźnione i jestem z tego powodu niezadowolony - podkreślił. Skoczek wyjaśnił też, że w jego skokach po wyjściu z progu "nie było energii", przez co w powietrzu od razu stracił trochę prędkości. Cieszy go jednak zajęcie trzeciego miejsca. - Jestem szczęśliwy z tego powodu - przekonywał. MŚ juniorów. Polacy powalczą w drużynówce Habdas przed szansą na wywalczenie kolejnego medalu mistrzostw świata juniorów stanie w sobotę 4 lutego, kiedy to przeprowadzony zostanie konkurs drużynowy. Świetne występy Tomasiaka i Habdasa oraz 9. pozycja Marcina Wróbla i 16. miejsce wywalczone przez Klemensa Joniaka dają nadzieję, że na skoczni w Whistler Polacy włączą się do rywalizacji o wysoką lokatę.