W rywalizacji mężczyzn finały Pucharu Świata w Planicy to już właściwie tradycja. Rok w rok wszyscy ludzie związani ze skokami narciarskimi w iście wiosennej scenerii spotykają się w Słowenii, gdzie na słynnej Letalnicy bawią się z kibicami, a przy tym rywalizują na legendarnym obiekcie, gdzie skoki powyżej 200 metrów zdarzają się bardzo regularnie. W tym sezonie postanowiono, że również kobiecy Puchar Świata będzie miał swój finał w Planicy. Niestety, już wiadomo, że nie będzie to pełne święto, bo kilka gwiazd w ramach protestu postanowiło zbojkotować konkursy. Dlaczego? Bojkot gwiazd. "Jestem rozczarowana" Zawodniczkom nie spodobała się decyzja organizatorów, że kiedy mężczyźni będą rywalizować na Letalnicy, one zostały "zepchnięte" na obiekt normalny HS 102. Całą aferę rozpętały skoczkinie z Norwegii, które głośno wyraziły swoje oburzenie. Jej, a także zwyciężczyni cyklu Raw Air Eirin Marii Kvandal w Planicy zabraknie. Norweskie gwiazdy skoków postanowiły zbojkotować zawody, nie zgadzając się z takim traktowaniem żeńskiej rywalizacji przez władze FIS. Przypomnijmy, że niedawno w Vikersund zawodniczki dostały szansę skoków na mamuciej skoczni. Wspomniana Opseth w drugiej serii konkursu osiągnęła znakomite 230,5 metra, dwukrotnie poza 200 metr skoczyła też Kvandal, udało się to również kilku innym zawodniczkom. Z drugiej strony do konkursu dopuszczono tylko 17 zawodniczek. Dlatego sytuacja nie jest oczywista, ale władze FIS będą musiały się zastanowić, jak zaplanować to w przyszłym sezonie, bo coraz wyraźniejsza jest tendencja u skoczkiń, by przenosić się na większe obiekty.