Przed skoczkami narciarskimi ostatni prestiżowy turniej w tym sezonie. W miniony weekend rozpoczął się Raw Air, w którym na razie najlepiej radzi sobie lider klasyfikacji generalnej - Austriak Stefan Kraft, który wygrał pierwszy konkurs w Oslo. Za nim sklasyfikowani zostali Norweg Kristoffer Eriksen Sundal i rodak 30-latka Jan Hoerl. Gorzej wiodło się tego dnia Danielowi Andre Tandemu. Nie da się ukryć, że 30-latek ma za sobą trudne tygodnie. Rozczarowujący sezon dla Daniela Andre Tandego. I jeszcze ten upadek Rywal Polaków nie ma dobrych wspomnień z zawodami w Polsce. Zaliczył upadek podczas piątkowych kwalifikacji do konkursu Pucharu Świata w Zakopanem. 30-latek mimo że awansował do konkursu głównego, opuszczał zeskok kulejąc. Pojawiły się wątpliwości, czy Norweg będzie w stanie wystąpić na Wielkiej Krokwi. "Miejmy nadzieję, że tam nie doszło do jakiegoś urazu w kolanie, bo jedna narta się nie wypięła i troszkę gwałtownie go zahamowało. Lewa łydka, tam się trzyma norweski zawodnik. Mogło dojść do drobnego urazu, coś się naciągnąć podczas tego ekwilibrystycznego hamowania" - komentował upadek Tandego komentator Eurosportu. Sportowiec ostatecznie wziął udział w niedzielnych zawodach, jednakże zdołał wywalczyć tylko 1 pkt do klasyfikacji (zajął 30. miejsce). Później było już tylko gorzej. Norwega zabrakło podczas zmagań w Willingen, Lake Placid, Sapporo, Oberstdorfie i Lahti. Wrócił za to na Raw Air. Daniel Andre Tande podjął decyzję ws. dalszych startów. Wszystko jasne 30-latek znalazł się w składzie na zawody Raw Air, jednak w pierwszym konkursie w Oslo nie pokazał się z dobrej strony i w konsekwencji został skreślony z kadry narodowej. Tandego zabrakło również w Trondheim i jak się okazuje, jego absencja w Pucharze Świata się przedłuży. Zawodnik powiedział "pas" i ogłosił norweskim mediom, że dla niego sezon się już skończył. Dodał jednak, że weźmie udział w krajowym czempionacie w Lillehammer, który odbędzie się w przyszły wtorek. Po Raw Air skoczków czekają już tylko zmagania w Planicy. Z tym miejscem dobrych wspomnień nie ma Tande, który w 2021 roku poważnie upadł na obiekcie do lotów narciarskich. "W zeszłym roku skok tam był dużym obciążeniem psychicznym. Dlatego w tym roku nie będę się do tego zmuszać. Nie ma nic złego w nazywaniu złego sezonu złym sezonem i przyjmowanie go takim, jaki jest. Miejmy nadzieję, że w przyszłym roku będzie lepiej" - zdradził mistrz świata w lotach z 2018 roku.