26-letnia zawodniczka z północy Europy uzyskała w pierwszej serii konkursowej 128,5 metra. Niestety, tuż po lądowaniu popełniła błąd, w wyniku którego zaliczyła bardzo groźnie wyglądający upadek. Nie była w stanie podnieśc się o własnych siłach z zeskoku. Błyskawicznie pojawiły się przy niej służby, które odgrodziły ją od trybun parawanami. Po chwili zniesiono ją z zeskoku na noszach i przetransportowano do szpitala. Groźny upadek w Willignen. Gwiazda wspiera reprezentantkę Finlandii Choć cała sytuacja wyglądała na bardzo niebezpieczną, dość szybko napłynęły pozytywne wieści. W niedzielę, w godzinach wieczornych fińska federacja przekazała, że zawodniczka znajduje się w dobrym stanie, ale pozostanie w szpitalu jeszcze przez jedną noc. Jak się okazuje, pobyt niestety się przedłuży. Poinformowała o tym sama Rautionaho za pośrednictwem mediów społecznościowych. W swoim wpisie była w dodatku mocno krytyczna wobec siebie. - To był świetny skok do momentu, w którym się zdrzemnęłam - napisała, dziękując jednocześnie za okazane jej wsparcie. - Niestety, zostanę w szpitalu jeszcze przez jedną noc. Czuję się w porządku, ale zdrowie jest na pierwszym miejscu - oświadczyła. Z dobrym słowem pospieszyła do reprezentantki Finlandii nawet gwiazda kobiecych skoków, Katharina Althaus. Wielokrotna mistrzyni świata i 13-krotna zwyciężczyni konkursów PŚ pod wpisem życzyła 26-latce "szybkiego powrotu do zdrowia". Jenny Rautionaho w Pucharze Świata występuje od sezonu 2012/13. Dotąd jednak tylko raz zdołała zameldować się w czołowej dziesiątce zawodów. Dokonała tej sztuki w inauguracyjnym konkursie obecnego sezonu, w Wiśle, gdzie była dziewiąta.