Decyzja 31-latka o pożegnaniu ze skoczniami mogła się wydawać zaskakująca - ale tylko w pierwszej chwili. Zawodnik, którego lista sukcesów jest niesamowicie długa (obejmuje m.in. dwie Kryształowe Kule, cztery medale igrzysk czy... 12 krążków mistrzostw świata) od lat nie skakał już na swoim najwyższym poziomie. Gregor Schlierenzauer o planach na przyszłość - Decyzję o zakończeniu kariery podjąłem w lipcu, ale celowo jej nie nagłaśniałem, dając sobie jeszcze czas do namysłu - zdradził. Jak podkreślił, mimo ostatnich, słabszych sezonów był to odpowiedni moment. Nie żałuje też, że nie udało mu się wywalczyć najcenniejszego trofeum - olimpijskiego złota w konkursie indywidualnym. - I tak wygrałem więcej, niż mogłem sobie wymarzyć jako dzieciak - podsumował.Co ciekawe, "Schlieri" nie myśli o karierze trenera, a to szlak, którym często byli zawodnicy podążają. Zamiast tego zajmie się... rynkiem nieruchomości. - W ubiegłym roku rozpocząłem szkolenie agenta. Moją pasją jest projektowanie mieszkań i domów. Chcę się w tym odnaleźć - zadeklarował. Schlierenzauer łącznie stawał na podium konkursów Pucharu Świata 88 razy. Ostatni taki sukces odniósł jednak bardzo dawno, bo w 2014 roku, w Niżnym Tagile. W sezonie 2020/21 w zawodach PŚ wystąpił tylko sześciokrotnie, dwa razy zdobywając punkty.TC