To była istna walka z czasem, która dla mistrza olimpijskiego z Vancouver zakończyła się happy-endem. Schlierenzauer miał groźnie wyglądający upadek 5 lutego podczas kwalifikacjach na skoczni do lotów narciarskich w Oberstdorfie. Urazy nie okazały się na tyle groźne, by konieczna była operacja, ale szczegółowe badania wykazały lekkie naderwanie więzadła pobocznego w kolanie, naderwany mięsień i krwiaka w prawym udzie oraz stłuczenie klatki piersiowej. Nie bez powodu doktor Wulf Gloetzer szanse szybkiego powrotu Austriaka i start w mistrzostwach świata oceniał 50 na 50. Schlierenzauer opuścił konkursy w Sapporo i Pjongczangu, ale było warto zrezygnować z wyczerpującego tournée w Azji i kontynuować intensywną rehabilitację. Już wiadomo, że jednego z najbardziej utytułowanych skoczków w historii nie zabraknie w Lahti. Zmagania skoczków w mistrzostwach świata rozpoczną się 24 lutego, od kwalifikacji do konkursu indywidualnego na normalnej skoczni, który odbędzie się dzień później. Obecność w kadrze oczywiście nie gwarantuje, że "Schlieri" na pewno wystąpi w konkursach, bo Kuttin stworzył sobie komfort wyboru, zresztą podobnie postąpił trener naszych Orłów Stefan Horngacher. W gronie wybrańców selekcjonera kadry Austriaków, poza Schlierenzauerem, znaleźli się: Stefan Kraft (wicelider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata), Michael Hayboeck, Manuel Fettner, Andreas Kofler oraz Markus Schiffner.