Halvor Egner Granerud, tydzień temu w Planicy po raz drugi w karierze odebrał Kryształową Kulę za triumf w generalnej klasyfikacji Pucharu Świata. Norweg w minionym sezonie stawał na podium aż osiemnaście razy, z czego dwunastokrotnie triumfował. Zwyciężył również w Turnieju Czterech Skoczni oraz cyklu Raw Air, a jednym rozczarowaniem mogły być dla niego mistrzostwa świata w Planicy, z których wyjechał bez indywidualnego medalu. Granerud przeciwny powrotowi Rosjan i Białorusinów. Byłby gotowy nawet na bojkot 26-latek jest doskonale znany ze swoich zdecydowanych opinii w kwestiach budzących emocje w środowisku skoków narciarskich. Tym razem, w rozmowie z portalem "sportsinwinter.pl" w jasny sposób dał do zrozumienia, że nie wyobraża sobie powrotu rosyjskich i białoruskich zawodników do rywalizacji w Pucharze Świata. Dodał przy tym, że w przypadku ich przywrócenia, nie bałby się podjąć poważnych kroków, nawet w formie bojkotu zawodów. "Myślę, że to byłoby złe, gdyby rosyjscy i białoruscy sportowcy zostali przywróceni do rywalizacji. (...) Wielu najlepszych sportowców należy do Centralnych Wojskowych Klubów Sportowych (CSKA). Jeśli będą startować, bojkot jest czymś, o czym trzeba poważnie myśleć. Sposób, w jaki Rosjanie traktują swoich sportowców jako wzory, sprawia, że nie mają czego szukać" - powiedział stanowczo. Norweg komentuje pomysły Sandro Pertile Granerud jest z kolei zwolennikiem oryginalnego pomysłu zainicjowanego jakiś czas temu przez Sandro Pertile, by zawody odbywały się w nietypowych miejscach takich jak Las Vegas, czy Dubaj. Norweg uważa bowiem, że w założeniu skoki mają prezentować odwagę sportowców na całym świecie i warto, by docierały do jak największego grona odbiorców. "To fajny pomysł. Byłaby to możliwość powrotu do korzeni, ponieważ skoki narciarskie były sportem do pokazywania odwagi ludzi na skoczni i oszałamiania widowni na całym świecie. Pod koniec lat trzydziestych i na początku pięćdziesiątych wielu Norwegów wyjeżdżało do Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych. Odbywały się tam naprawdę ciekawe pokazowe zawody na całkiem dużych skoczniach. Myślę, że to byłoby fajne" - dodał. Z dyrektorem Pucharu Świata, 26-latek nie zgadza się z kolei w kwestii zawodów kobiet na obiektach mamucich. Włoch dał bowiem do zrozumienia, że po premierowym konkursie kobiet na obiekcie w Vikersund, w przyszłym sezonie raczej nie możemy spodziewać się powtórki. "Nie można oczekiwać cudów od kogoś, kto lata na nartach po raz pierwszy w życiu a później nie dać mu szansy rozwoju. Oczywiście, są duże różnice w punktach, ale loty są zarówno dla nas, jak i dla kobiet. To zrozumiałe dla nas, ale nie dla działaczy" - zakończył.