Halvor Egnar Granerud nigdy wcześniej nie triumfował na Schattenbergschanze. Jego premierowe zwycięstwo na tym obiekcie jest zarazem pierwszą wygraną norweskiego zawodnika od równo 10 lat. Poprzednio bezkonkurencyjny okazał się tutaj Anders Jacobsen w 2012 roku. Już pierwszym skokiem Granerud zakomunikował wszystkim, że tego dnia zamierza być hegemonem. Uzyskał aż 142,5 m i objął prowadzenie. Alarmujące słowa niemieckiego gwiazdora. "Nie wiem, czy jest sens" - Granerud Airlines! Uwaga, proszę państwa. Będzie lądował od razu w Austrii! - krzyczał do mikrofonu norweski sprawozdawca telewizyjny, Kasper Wikestad, gdy zawodnik był jeszcze w powietrzu. Granerud myślał, że pobił rekord obiektu z 2003 roku. Zabrakło mu metra Początkowo Granerud byl przekonany, że ustanowił nowy rekord skoczni. Kiedy okazało się, że do granicy osiągniętej w 2003 roku przez Sigurda Pettersena zabrakło metra, nie krył rozczarowania. - Przez chwilę myślałem, że naprawdę mam ten rekord, ale potem radość przerodziła się w wielką irytację - mówił 26-letni skoczek już po zakończeniu konkursu. Stoch wybiegł do Żyły i Kubackiego i się zaczęło! Niesamowite sceny na skoczni W serii finałowej ponownie lądował najdalej - tym razem na 139. metrze. To jego drugie pucharowe zwycięstwo tej zimy. Pierwsze odniósł w fińskiej Ruce. - To, co pokazał dzisiaj Halvor, jest doskonałe. Pierwszy skok to najlepsza próba, jaką widziałem w tym sezonie - nie krył zachwytu trener norweskiej ekipy, Alexander Stoeckl. Norwegia czeka na wygrany Turniej Czterech Skoczni od 2007 roku. Ostatnim zawodnikiem z tego kraju, który tego dokonał, był wspomniany Jacobsen.