Po weekendzie z Pucharem Świata w Lake Placid głośno zrobiło się o wypowiedzi Adama Małysza, jaka padła w programie TVP Sport "Trzecia Seria". Prezes Polskiego Związku Narciarskiego przyznał, że jest zawiedziony pracą Alexandra Stoeckla, który od sierpnia piastuje funkcję dyrektora sportowego ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej. "Chcieliśmy, żeby Stoeckl był przywódcą całych skoków. Ale czujemy, że trochę za bardzo stał się teamem. Brakuje trochę dystansu. Widzieliśmy, jak Słoweńcy potrafili walczyć o swoje na lotach i w Willingen po dyskwalifikacji Zajca. A u nas Alexa nie widać, a po to Thomas go chciał, aby walczył o nasz team" - stwierdził. Austriak pytane o te słowa zadeklarował w rozmowie z WP SportowymiFaktami, że zamierza porozmawiać na ten temat z Małyszem. I gdy wydawało się, że sprawa ucichnie, w piątek 14 lutego norweskie media przekazały, że Stoeckl zakończył współpracę z PZN-em. Adam Małysz milczy jak zaklęty ws. Stoeckla. Są wytyczne w PZN Rafał Kot o błędzie Adama Małysza. "Przykro mi to mówić" Stoeckl przekonywał, że po tym, jak Małysz pojawił się w programie "Trzecia Seria" i go krytykował, próbował się z nim skontaktować, ale bezskutecznie. O całej sprawie szybko stało się głośno w polskich i zagranicznych mediach, a na Małysza spadła fala krytyki ze strony kibiców. W niedzielę w Zimowym Magazynie Olimpijskim na antenie Polsatu Sport do zamieszania wokół byłego trenera norweskiej kadry odniósł się Rafał Kot, który jest członkiem zarządu PZN-u. Jak zauważył, Małysz był pracodawcą Stoeckla, więc miał prawo zwrócić mu uwagę. "Przykro mi to mówić, ale błędem Adama było to, że to poszło przez media. Nie było to załatwione ani w cztery oczy, ani na zarządzie. Ale co zrobił Alexander Stoeckl? To samo. Nie przyjechał do związku, nie powiedział 'rezygnuję'. Zrobił to przez media i to jeszcze norweskie. To poszło w świat" - zauważył. Kot poniekąd zgodził się też z Małyszem, który krytykował styl pracy Stoeckla. Jak zauważył, PZN miał oczekiwania co do postawy Austriaka, których ten ostatecznie nie spełnił. Zasugerował m.in., że ten jako dyrektor sportowy nie walczył o zawodników. "Tymczasem dały nam się wszystkim we znaki różne dyskwalifikacje, które nie zawsze są z winy sztabu czy zawodników" - stwierdził. Trenerska legenda reaguje ws. Alexandra Stoeckla. Ostro o PZN-ie: "To wstyd"