Inauguracyjny weekend Pucharu Świata był dużym rozczarowaniem dla kibiców polskich skoczków. "Biało-Czerwoni" w Ruce stanowili jedynie tło dla Stefana Krafta, Andreasa Wellingera, Piusa Paschke i innych zawodników, którzy w sobotę i niedzielę rywalizowali o miejsce na podium. W pierwszym konkursie z ekipy prowadzonej przez Thomasa Thurnbichlera punktował tylko Dawid Kubacki, który był 21. Następnego dnia Kubacki był 23., z kolei dwie lokaty wyżej uplasował się Piotr Żyła. Paweł Wąsek był 35., a Aleksander Zniszczoł i Kamil Stoch przepadli już na etapie kwalifikacji. Po konkursach w Finlandii dużo mówiło się nie tylko o słabej postawie Polaków, ale także ich wypowiedziach, które pod znakiem zapytania stawiają skuteczność współpracy z Thurnbichlerem. "Brakuje mi jednak pewności. Takiej, żebym wiedział, że jak siądę na belce, to wiem, że zadziała to, co chcę zrobić. Potrzebuję kilku bardzo dobrych skoków z rzędu, które dadzą taką pewność. To byłby punkt zaczepienia. Teraz kiedy siadam na belce, nie do końca jestem przekonany, że to, co mam zrobić będzie działać. To jest metoda prób i błędów" - mówił Kamil Stoch. Co dalej z Kamilem Stochem? Apoloniusz Tajner mówi wprost. "Ja bym tego nie robił" Dawid Kubacki z kolei zasugerował, że nie zgadza się z decyzjami podejmowanymi przez austriackiego szkoleniowca podczas przygotowań do inauguracyjnych konkursów. Adam Małysz zgadza się z Thurnbichlerem. "Widać brak przekonania" Obok słabego występu Polaków nie przeszedł obojętnie Adam Małysz. Prezes Polskiego Związku Narciarskiego w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet zdradził, że rozmawiał już z Thurnbichlerem. Ma też nadzieję, że w Lillehammer "Biało-Czerwoni" zaprezentują się lepiej, chociaż jego zdaniem popełniają oni błędy, z którymi nie mieli problemów w poprzednim sezonie. "Zgadzam się z Thomasem, który mówił, że widać po zawodnikach brak przekonania, że przyjechali wygrywać. Widać, że ich samopoczucie czy nawet radość ze skakania nie jest na najwyższym poziomie. Wrócił problem sprzed dwóch lat ze stabilnością pozycji dojazdowej i kierunkiem odbicia" - wyliczał. Wychodzi nieznana dotąd prawda o dramacie Kubackich. Dawid przyznaje: "Wtedy byłoby po wszystkim" Małysz postanowił odnieść się także do wypowiedzi Kubackiego i Stocha. Jak przyznał, ludzie znający Kubackiego wiedzą, że ten lubi trzymać się "swojej wizji" i "dyskutować ze wszystkimi". "W Ruce nie padło nic, co podważało słowa trenera" - podkreślił. A co ze słowami Stocha, który był wyraźnie sfrustrowany? Zdaniem szefa PZN taka postawa nie dziwi, ponieważ jest to naturalne w momencie, gdy osiąga się słabe wyniki. Zarazem zaniepokoiły go słowa utytułowanego skoczka. Mimo słabszych wyników sztab polskiej kadry nie zdecydował się na zmiany. Do Lillehammer pojechali więc Dawid Kubacki, Kamil Stoch, Piotr Żyła, Aleksander Zniszczoł i Paweł Wąsek.