Środowy poranek przyniósł ważny komunikat Polskiego Związku Narciarskiego. Jak się okazało, Kamil Stoch poprosił o możliwość przygotowywania się do sezonu 2024/25 pod okiem indywidualnego trenera, a nie Thomasa Thurnbichlera. PZN przekazał w oświadczeniu, że "respektuje prośbę" i "zajmie się stworzeniem ramowych warunków" do spełnienia jej. Jak podano, konkretne ustalenia mają zapaść w maju i będą ujawnione opinii publicznej. Marcowe doniesienia portalu Sport.pl sugerowały, że 36-latek chce współpracować z Michalem Doleżalem, który w przeszłości prowadził reprezentację Polski (2019-22). Dwa lata temu zarówno sam szkoleniowiec, jak i działacze doszli do wniosku, że chcą zakończyć ten etap. Kontrakt Czecha nie został przedłużony. W ostatnim czasie był asystentem Stefana Horngachera w niemieckiej kadrze, ale 10 kwietnia gruchnęła wiadomość, że zrezygnował z tej funkcji. Apoloniusz Tajner o decyzji Stocha: "Cieszę się" Apoloniusz Tajner skomentował decyzję Stocha w rozmowie z WP SportoweFakty. - Jeśli rzeczywiście tak będzie, a wygląda na to, że to zmierza w tym kierunku, to ja się bardzo z tego cieszę. Kamil potrzebuje grupy osób, którym ufa całkowicie, lubi i w obecności których dobrze się czuje. Oni będą doskonale wiedzieli co robić. To jedyna szansa na jego powrót na sam szczyt. W to absolutnie wierzę, jeżeli takie warunki będzie miał - powiedział. Zwrócił uwagę na to, że trzykrotny mistrz olimpijski prawdopodobnie będzie chciał zmniejszyć obciążenia treningowe. Zdaniem byłego prezesa związku, a obecnie posła Koalicji Obywatelskiej, polscy skoczkowie mieli "ciężkie nogi" przez pierwszych kilka tygodni sezonu zimowego przez zbyt wysoką intensywność ćwiczeń w okresie od sierpnia do listopada. 70-latek podkreślił, że zawodnika z Zębu nie usatysfakcjonuje sama obecność w czołowej dziesiątce konkursów, lecz wygrywanie ich. Przypomnijmy, że Stoch ma na koncie 39 triumfów w zawodach PŚ - tyle samo co Adam Małysz, który również kiedyś zdecydował się na pracę ze szkoleniowcem z zewnątrz. Był nim Fin Hannu Lepistoe (od stycznia 2009 do marca 2011, czyli końca kariery "Orła z Wisły"). Decyzja Stocha wpłynie na Thurnbichlera. Tajner: "Uwolni go do pracy z młodszymi" Tajner uważa, że Thomasa Thurnbichlera czekają zmiany w systemie pracy, lecz uważa, że przyniosą one korzyści całej kadrze. - Uważam, że to uwolni go do pracy z młodszymi zawodnikami, będzie się z nimi szybciej dogadywał. Z tymi starszymi zawodnikami musiał wszystko uzgadniać, a to są trzy gwiazdy, bo przecież oprócz Stocha są Żyła i Kubacki. U młodych zawodników, dla których trening Austriaka był nowością, zadziałało to pozytywnie. Stoch to trzykrotny złoty medalista igrzysk olimpijskich. Tu będzie pełna akceptacja grupy. Taki zawodnik ma prawo do indywidualnych rozwiązań - zakończył.