Przypomnijmy: 8 marca odbył się ostatni konkurs indywidualny w ramach mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym w Trondheim. Pierwotnie na dużej skoczni srebrny medal zdobył Marius Lindvik, a jego kolega z norweskiej kadry, Johann Andre Forfang, uplasował się niedaleko podium, na piątej pozycji. Obaj wspomniani zawodnicy zostali jednak zdyskwalifikowani w wyniku afery, którą ujawnił dziennikarz Sport.pl Jakub Balcerski - pokazał on bowiem w sieci nagrania, na których widać, jak członkowie norweskiego sztabu manipulują przy kombinezonach sportowców. Niedozwolone ingerencje obejmowały przeszywanie chipów oraz wszywanie sznurków usztywniających materiał. Koniec końców gospodarze ostatnich MŚ przyznali się otwarcie do oszustwa, a Jan-Erik Aalbu, dyrektor ds. skoków w Norweskim Związku Narciarskim, zapewnił, że strona którą reprezentuje podejmie wszelką współpracę z FIS w celu pełnego wyjaśnienia sytuacji. Były mistrz nie dowierza Norwegom, zarzuca im kłamstwo. "Powinieneś poczuć różnicę" Gorąco wokół reprezentacji Norwegii. FIS wydał specjalne oświadczenie Wspomniany FIS tymczasem wydał w środę 12 marca specjalny komunikat, w którym poinformowano o tymczasowym zawieszeniu członków sztabu szkoleniowego Magnusa Breviga, Thomasa Lobbena oraz Adriana Liveltena, a także Mariusa Lindvika i Johanna Andre Forfanga, którzy są badani pod kątem ich domniemanego udziału w nielegalnej manipulacji sprzętem podczas sobotnich zawodów w skokach narciarskich na dużej skoczni mężczyzn w ramach Mistrzostw Świata w Narciarstwie Klasycznym FIS Trondheim 2025. W oświadczeniu potwierdzone zostały także informacje, które wcześniej przekazały norweskie media, a więc fakt, że Międzynarodowa Federacja Narciarska zażądała sprawdzenia wszystkich kombinezonów używanych przez skoczków narciarskich i kombinatorów norweskich z tego kraju w trakcie mistrzostw świata w Trondheim. Wspomniano także o modyfikacjach w regulaminie Pucharu Świata w skokach narciarskich, który obowiązywał będzie od zawodów w Oslo. "Sytuacja jest oczywiście niezwykle niepokojąca i rozczarowująca. Od weekendu zarówno Niezależne Biuro Etyki i Zgodności FIS, jak i administracja FIS nieustannie pracują nad tym, aby przeprowadzić szczegółowe dochodzenie tak szybko, jak to możliwe, zapewniając jednocześnie uczciwość i należyty proces. Skoki narciarskie są ze swej natury dyscypliną wymagającą precyzji, w której sprzęt odgrywa ważną rolę. Dlatego też co roku przywiązujemy dużą wagę do przeglądu przepisów i kontroli dotyczących sprzętu, aby mieć pewność, że wszyscy konkurenci mają równe szanse. Jedyną rzeczą, która ma znaczenie dla FIS, jest to, aby wyjść z tego procesu w 100% przekonaniu, że sport jest wolny od jakiejkolwiek formy manipulacji. (...) Oznacza to, że będziemy stale monitorować cały proces i jeśli dojdziemy do wniosku, że należy wprowadzić drastyczne zmiany w przepisach dotyczących sprzętu, to właśnie to zrobimy" - przekazał w komunikacie sekretarz generalny FIS, Michel Vion. Dochodzeniem objęci zostaną nie tylko członkowie sztabu skoczków. Jak przekazała Międzynarodowa Federacja Narciarska, zawieszony został także odrębnej sprawie członek norweskiej drużyny kombinacji norweskiej, Truls Johansen. Głos z Norwegii, wtedy dowiedział się o aferze. "Miałem załamanie nerwowe" Puchar Świata w cieniu wielkiej afery. Najbliższe konkursy odbywają się w... Norwegii Do końca sezonu w Pucharze Świata pozostało tymczasem zaledwie osiem konkursów. Znamienne jest to, że najbliższe z nich odbędą się w Norwegii w ramach cyklu Raw Air. W przypadku panów mowa tu o zawodach rozplanowanych między 13 a 16 marca, kiedy to odbędzie się jedna rywalizacja w Oslo oraz dwie w Vikersund. Atmosfera będzie na pewno gorąca...