FIS potwierdza. Tego w skokach jeszcze nie było, Rosjanin odetchnął z ulgą
Interesująco zapowiada się nadchodzący sezon zimowy w skokach narciarskich. Podczas niego odbędą się między innymi igrzyska olimpijskie czy swoją ostatnią próbę odda Kamil Stoch. Niedawno dowiedzieliśmy się oficjalnie, że na listach startowych pojawi się także nowy kraj. Międzynarodowa Federacja Narciarska wydała już niezbędną zgodę. Niebawem z tego powodu może zrobić się spore zamieszanie, ponieważ mowa o sportowcu urodzonym w Rosji.

Wspomnianym zawodnikiem jest Zachir Dżafarow. Były już reprezentant Sbornej póki co nie ma na koncie spektakularnych sukcesów. Ani razu nie pojawił się w konkursie Pucharu Świata, kibice oglądali go zdecydowanie częściej na bezpośrednim zapleczu najważniejszych zmagań lub FIS Cup. W mniej prestiżowych zawodach Rosjanin nie odgrywał głównych ról. Zdecydowanie lepiej wiodło mu się w ojczyźnie. Ma on na koncie kilka medali mistrzostw kraju.
Najwidoczniej sama rywalizacja z rodakami okazała się dla niego niewystarczająca, dlatego też skoczek zaczął ubiegać się o zmianę obywatelstwa. Powód był jasny. Rodacy Władimira Putina, ze względu na wciąż trwającą wojnę w Ukrainie, nie mogą startować na arenie międzynarodowej. Misja 26-latka zakończyła się sukcesem. Najpierw nowa flaga pojawiła się obok nazwiska Zachira Dżafarowa na stronie FIS. Następnie wydano oficjalną decyzję, o czym informuje portal "Skijumping.pl".
Zachir Dżafarow zadebiutuje jako Azer. Już nic nie stanie mu na przeszkodzie
"Ogólnie rzecz biorąc, Zachir zakończył karierę sportową już dwa lata temu. Byliśmy zaskoczeni, że postanowił ją wznowić i będzie startować dla Azerbejdżanu, ale jednocześnie cieszy nas, że teraz ma realne szanse pojechać na igrzyska olimpijskie. Nie wiem jednak, na ile będzie w stanie wrócić do formy po dwuletniej przerwie. Zachir był solidnym zawodnikiem drugiego szeregu reprezentacji Rosji. Nie miał doświadczenia międzynarodowego, ale w krajowych zawodach zdarzało mu się wchodzić do pierwszej dziesiątki" - przyznał Dmitrij Dubrowski, szef rosyjskiej federacji, na łamach "matchtv.ru".
Podekscytowania nie kryje sam zawodnik. W mediach społecznościowych już zaktualizował on opis na "azerski skoczek narciarski". Teraz przyszła pora na pokazanie się z dobrej strony z punktu widzenia sportowego. Na sukcesy w Pucharze Świata raczej nie ma co liczyć. Kto wie, jak będzie wyglądała sytuacja w mniej prestiżowych zmaganiach.


