Rozbudzone apetyty po sobocie i... bolesne rozczarowanie w niedzielę. Tym razem żaden z Polaków nie zameldował się w pierwszej "10" konkursu PŚ w Sapporo. Najlepszym z "Biało-Czerwonych" okazał się Aleksander Zniszczoł, sklasyfikowany na 14. pozycji. Punktowali także Kamil Stoch (18. lokata) i Dawid Kubacki (25). Piotr Żyła został zdyskwalifikowany za nieregulaminowy kombinezon, a Klemens Murańka (44) zakończył rywalizację na pierwszej serii. Triumf przypadł w udziale Słoweńcowi Domenowi Prevcowi. Szczególnie dla Piotra Żyły weekend w Sapporo nie był zbyt udany. W pierwszym konkursie skoczył bardzo słabo i nie awansował do drugiej serii. Również w niedzielę nie zdołał wywalczyć punktów, ale nawet nie dotarł na rozbieg, bo został zdyskwalifikowany. Czym zawinił "Wiewiór"? Kulisy ujawnił przebywający w Japonii z naszymi skoczkami w zastępstwie Thomasa Thurnbichlera trener Wojciech Topór. "Niedopatrzenie" w polskiej kadrze. To dlatego zdyskwalifikowano Żyłę W pierwszej serii niedzielnego konkursu na Okurayamie wzięło udział nie 50, lecz 48 skoczków. Jednym z dwóch zawodników, którzy nie dotarli na belkę startową, był niestety Piotr Żyła. Polak został zdyskwalifikowany za nieregulaminowy kombinezon. Los "Wewióra" podzielił Słoweniec Timi Zajc. A później, na półmetku zmagań, także Estończyk Artti Aigro. Po konkursie Wojciech Topór, zastępujący Thurnbichlera w Sapporo, tłumaczył, z czego wyniknęła dyskwalifikacja naszego skoczka. Jak powiedział, to efekt "niedopatrzenia". To niestety okazało się bardzo kosztowne, bo Żyła ponownie nie zdołał nawet zapunktować w konkursie Pucharu Świata. A przecież w Salt Lake City był tuż za podium i wydawało się, że jego forma rośnie i znów może walczyć o lokaty w czołowej "10". Których "Biało-Czerwonym" w tym sezonie bardzo brakuje. Skoczkowie wracają do Europy To już koniec długich wojaży skoczków narciarskich, bo Puchar Świata wraca do Europy. Najbliższe zawody odbędą się już w kolejny weekend w Oberstdorfie. Na skoczni imienia Heiniego Klopfera zaplanowane są trzy zawody w lotach. Zawodników czekają zmagania duetów, a także dwa konkursy indywidualne. Miejmy nadzieję, że w Niemczech Żyła będzie miał więcej szczęścia niż w Sapporo, gdzie poza Dawidem Kubackim, ósmym w pierwszym konkursie, Polacy nie mieli zbyt wielu powodów do radości.