Turniej Czterech Skoczni jest na półmetku. W klasyfikacji generalnej imprezy prowadzi Niemiec Andreas Wellinger (600,7 pkt), który wyprzedza Japończyka Ryoyu Kobayashiego zaledwie o 1,8 pkt. Polacy na razie zajmują odległe miejsca. Najlepszy jest Kamil Stoch (20.), następnie Piotr Żyła (23.), Aleksander Zniszczoł (28.), Dawid Kubacki (29.), Paweł Wąsek (48.) i Maciej Kot (57.). Pięciu naszych skoczków będzie miało w środę szansę na to, aby poprawić swoje pozycje. W dużo gorszym położeniu jest natomiast Kubacki, który jako jedyny z "Biało-Czerwonych" nie przebrnął przez eliminacje. Zajął w nich 52. miejsce i nie wywalczył prawa startu w konkursie. Drżeliśmy o Kamila Stocha, a ten wyskoczył. Skok zaczął nie od tej strony, co trzeba Przed próbą 33-latka na skoczni panowały trudne warunki wietrzne. Z uwagi na silne podmuchy Polak zszedł z belki startowej. Po chwili na nią wrócił, ale jego występ nie wyglądał dobrze. Skoczył zaledwie 108,5 metra, uzyskując łączną notę 84,7 punktu. Katastrofa Dawida Kubackiego. Tak źle nie było nigdy To pierwszy taki przypadek w karierze Kubackiego, że nie awansował on do konkursu w trakcie Turnieju Czterech Skoczni. Fatalny występ w kwalifikacjach tylko potwierdza zapaść formy, z którą mierzy się nasz skoczek. Wszystko wskazuje na to, że kryzysu nie uda się zażegnać również w Austrii. Środowy konkurs rozpocznie się o 13:30. W czwartek zawodnicy będą mieli wolne, a od piątku rywalizacji przeniesie się do Bischofshofen. Tego dnia odbędą się treningi i kwalifikacje. Wieńczący Turniej Czterech Skoczni konkurs zaplanowano natomiast na sobotę 6 stycznia. Jakub Żelepień, Interia