Jak dotychczas bieżący cykl Pucharu Świata w skokach narciarskich nie ma najfortunniejszego przebiegu dla reprezentacji Polski - "Biało-Czerwonym" wciąż brakuje formy i było to wyraźnie widoczne również podczas pierwszej serii sobotniego konkursu w Engelbergu. W tej odsłonie zmagań Stoch i Żyła zajęli odpowiednio 20. i 27. miejsce, z kolei Paweł Wąsek (36.) i Dawid Kubacki (33.) nie awansowali dalej. Ostatni z wymienionych zawodników udzielił w przerwie zawodów krótkiego wywiadu, w którym podzielił się paroma refleksjami na temat swojej obecnej sytuacji. Kamila Stocha poniosło. Wypalił do kamery. "Mam powiedzieć, co mnie kręci?" Dawid Kubacki po pierwszej serii w Engelbergu: To nie był udany skok "Nie był to dobry skok. Był trochę opóźniony, warunki też nie okazały się najłatwiejsze, a do tego doszedł bardzo wysoki poziom konkursu. Błąd na progu dużo mnie kosztował" - przyznał od razu nowotarżanin zapytany o ocenę wydarzeń ze skoczni HS 140. Skoczek został też zagadnięty o to, czy nie jest tak, że niezmiennie brakuje mu przede wszystkim pewnej stabilności. "Zgadza się. Warunki warunkami, ale to nie była dobra próba, gdyby było inaczej, to wszystko 'uleciałoby'" - podkreślił Kubacki. Polski skoczek nie mógł się powstrzymać po konkursie. Co za wpis Kubacki z Engelbergu: Muszę powalczyć z myślami, odpocząć i działać na nowo 33-latek dostał też pytanie o to, jak mierzy się ze swym bieżącym położeniem. "Nie jest to łatwe, dziś mogę tylko pobić się trochę z myślami, odpocząć do jutra i jutro pracować na nowo" - stwierdził sportowiec. Na pytanie o to, czy na dobrą sprawę nie brakuje mu wiele do swoistego przełamania odpowiedział: "Patrząc na próbę w pierwszej serii to brakuje dużo, po wynikach też to widać, ale bywają i lepsze skoki. Czasami zdarza się tak, że z dnia na dzień wszystko zaskakuje, skoki wchodzą na lepszy poziom".