Za nami konkursy Pucharu Świata w skokach narciarskich, które dla Polaków przyniosły ogromny przełom. W końcu bowiem na podium - po niedzielnym konkursie - stanął jeden z naszych reprezentantów, a mianowicie Aleksander Zniszczoł, który pierwszy raz wywalczył miejsce w czołowej trójce. 29-latkowi długo więc przyszło czekać na takie wyróżnienie, lecz w końcu nagrodzona została jego cierpliwość. A sam przyznał otwarcie, że po prostu zasłużył sobie na miejsce na podium w Pucharze Świata w skokach narciarskich. W najbliższy weekend karawana Pucharu Świata zawita do Oslo, gdzie zainaugurowany zostanie cykl Raw Air. Dowodzona przez trenera Thomasa Thurnbichlera reprezentacja Polski uda się do Norwegii w składzie: Aleksander Zniszczoł, Kamil Stoch, Piotr Żyła, Dawid Kubacki, Maciej Kot. Skoki narciarskie: Puchar Świata. Norwegowie wszczynają alarm przed zawodami w Oslo W Oslo odbędą się także konkursy biegów narciarskich oraz kombinacji norweskiej. Organizatorzy przygotowali już obiekty, lecz - jak informują media - są pełni obaw o to, czy uda się uniknąć afery, do jakiej może doprowadzić możliwy atak aktywistów. Wcześniej dochodziło już do kuriozalnych scen na norweskich skoczniach. Na jego łamach zacytowany został przedstawiciel organizatorów Stefan Marx, który głęboko nie zgadza się z formą, jaką aktywiści wyrażają często swoje przekonania. - Wolność słowa jest wysoko ceniona. A kwestia klimatu jest czymś, co nas niepokoi. Ale kiedy życie i zdrowie ludzkie są zagrożone, przekraczamy granicę. Nie mam dla tego żadnego zrozumienia. Muszą znaleźć inne platformy, za pomocą których będą mogli się komunikować - przyznał.