Kamil Stoch niepokojąco krótko skoczył już w serii próbnej. W konkursie głównym też było fatalnie. Polak uzyskał ledwie 113,5 m i zakończył rywalizację dopiero na 43. lokacie. Żaden z czterech pozostałych naszych reprezentantów nie uplasował się niżej. Do serii finałowej awansował jedynie Dawid Kubacki. Ostatecznie zajął 21. miejsce i zapisał na swoje konto 10 pucharowych punktów. To najsłabszy wynik naszej kadry od 2013 roku. Wówczas, w Lillehammer, polski zespół zgromadził marne siedem punktów. Burza po występie Polaków. Kibice nie dowierzają, padają gorzkie słowa Co dalej ze Stochem? Jest diagnoza. Rysuje się pesymistyczny scenariusz Na starcie obecnego sezonu niepokoić może zwłaszcza zapaść formy Stocha. Co jest jej przyczyną? Zawodnik nie unika odpowiedzi na to pytanie. - Tu chodzi o balans na rozbiegu. Tracę równowagę, wjeżdżając w przejście. Wtedy te skoki takie z przerzutu. Potrzebuję na to więcej czasu, więc one są spóźnione. Energia nie idzie centralnie do ziemi, tylko się gdzieś rozprasza. Nawet, jak kiedyś przy dobrych skokach spóźniałem na progu, to wszystko jeszcze grało. Tutaj wszystko się posypało - tłumaczył na obiekcie w Ruce. Dawid Kubacki uratował honor polskiej kadry. Jego słowa budzą niepokój Plan działania jest oczywisty. Zdiagnozować problem, wyeliminować błędy techniczne i wrócić jak najszybciej na właściwe tory. - To nie będzie łatwe, bo będzie wymagało ode mnie konsekwencji i ogromnej cierpliwości - przyznaje Stoch. I nie jest w tej prognozie odosobniony. Podobny scenariusz kreśli Wojciech Topór. Ekspert Eurosportu również snuje wizję długiego powrotu do optymalnej dyspozycji. - Kamil powiedział, że go przerzuciło. To znaczy, że odbicie zostało skierowane za bardzo do przodu. Widać na powtórkach, że on jest za bardzo wysunięty, przez co siły nie może skierować bardziej prostopadle do progu. Całość odbicia idzie płasko do przodu zamiast wykorzystać siłę skierowaną bardziej do ziemi, żeby rotacja była do góry i nad narty - tłumaczy były reprezentant Polski. Demony z Ruki dopadły Kamila Stocha. "Zazwyczaj miałem tu wiele problemów" - To jest błąd, który będzie trudno wyeliminować ze skoku na skok, z dnia na dzień. Są zawody, jest presja, stres. Kamilowi przydałby się spokojny trening - dodaje Topor. Kolejne pucharowe zawody w Ruce już w niedzielne popołudnie. Kwalifikacje powinny się rozpocząć o 14:50 (Stoch pojawi się na belce startowej jako drugi). Początek I serii zaplanowano na 16:15.