Dlatego Thomas Thurnbichler, selekcjoner reprezentacji Polski, zabrał do Rumunii innych skoczków. Z piątki zawodników na sobotnim treningu najlepiej spisał się Juroszek. Był 19., skacząc 88,5 m (53 punkty). Następni spisywali się tylko gorzej. 30. miejsce zajął Marcin Wróbel (86 m/43,3 pkt), 34. Adam Niżnik (80,5/35,9). Dwaj pozostali uplasowali się na końcu. Debiutujący w tym cyklu Klemens Joniak zajął przedostatnie miejsce (80,5/32,7), a Jarosław Krzak był ostatni (72,5/17,9). Ten pierwszy, 18-latek, to medalista mistrzostw świata juniorów i multimedalista olimpijskiego festiwalu młodzieży Europy. Skoki narciarskie. Polacy na końcu podczas treningu - Do Rasnova wysyłamy mieszankę juniorów i młodych skoczków z dużym potencjałem. Z kadry A pojedzie tam tylko Juroszek. Reszta grupy skupia się na Hinzenbach i Klingenthal, gdzie na przełomie września i października odbędą się finałowe zawody FIS Grand Prix - tłumaczył Thurnbichler. Wygrał Deschwanden, który osiągnął 95,5 m, za co otrzymał 72,3 punktu. Szwajcar wyprzedził Japończyka Rena Nikaido (97/69,2) i rodaka Remo Imhofa (96,5/68,2). W treningu wystartowało 42 z 43 zgłoszonych skoczków. Zawodnicy zaczęli z 20. belki, a potem przeszli przez 18., 17. i skończyli na 16. Następnie odbyła się seria próbna. W niej "Biało-Czerwoni" spisali się niewiele lepiej. Krzak tym razem był 25. (86 m/39,9 pkt), Wróbel 28. (84,5/37,5), Niżnik 30. (83/34,2), Joniak 33. (80/29,3), a Juroszek 36. (82,5/28,7). Zwyciężył Amerykanin Andrew Urlaub (94/56,5) przed Deschwandenem (94/55,9) i Austriakiem Niklasem Bachlingerem (96,5/55,7). Tym razem również wystąpiło 42 zawodników, którzy skakali z 18., 20. i 22. belki. Pierwsza seria w Rasnovie rozpocznie się o 15.15 polskiego czasu.