Już od kilku dni Polska przygotowywała się na potężne ulewy, które miały przejść przez nasz kraj. Prognozy były bardzo niepokojące i już teraz można powiedzieć, że czarny scenariusz niestety się sprawdza. Na sobotę i niedziele zaplanowano zawody Letniego Grand Prix w Wiśle i na szczęście sobotni konkurs udało się przeprowadzić bez przeszkód. Najlepszy na Skoczni im. Adama Małysza okazał się Marius Lindvik, a najwyżej sklasyfikowanym z Polaków był ósmy Aleksander Zniszczoł. Niestety, w niedzielny poranek napłynęły fatalne informacje z Bystrej odnośnie tamtejszego kompleksu skoczni. Ulewa zniszczyła polskie skocznie narciarskie. Szczyrk pozostaje bez małych skoczni Konto inSJders przekazało wieści o pierwszych stratach na polskich skoczniach. Ucierpiały małe obiekty w Bystrej, na których trenowali najmłodsi zawodnicy. Na zdjęciach można zobaczyć kompletnie zalany zeskok i doszczętnie zniszczony igelit. Skocznie o punktach konstrukcyjnych K18 i K29 i tak nie były w najlepszym stanie, ale umożliwiały jeszcze treningi młodym adeptom skoków. Ich zniszczenie jest fatalną informacją dla tamtejszej młodzieży. Oznacza ono bowiem brak tego typu obiektów w Szczyrku. Najbliższe takowe znajdują się w Wiśle i Gilowicach, więc trzeba będzie organizować zawodnikom wyjazdy na treningi. O ile latem nie jest to jeszcze tak uciążliwe, o tyle zimą w przypadku trudnych warunków, może okazać się problematyczne. To niepierwsza taka sytuacja w ostatnim czasie. Skocznia w Wiśle też niedawno ucierpiała Niestety to kolejne w ostatnim czasie problemy z polskimi skoczniami. Nieco ponad miesiąc temu zniszczeniu uległa także Skocznia im. Adama Małysza w Wiśle. Wówczas zsunął się przeciwstok, co także było wywołane ulewami. W związku z tym konkursy Letniego Grand Prix trzeba było przełożyć właśnie na trwający weekend. Usterkę udało się usunąć, a w trakcie przerw między trwającymi zawodami organizatorzy okrywają tę część skoczni płachtami, by nie narażać przeciwstoku na zbyt duże ilości wody.