Już pierwotne prognozy pogody zapowiadały, że organizatorzy Pucharu Świata w skokach narciarskich w Willingen mogą nie mieć łatwego zdania. Można z nich było wyczytać, że choć w piątek w Niemczech będzie słonecznie, wiatr może osiągać prędkość nawet 8 m/s. Jeszcze gorzej ma być w sobotę oraz w niedzielę, gdy aura ma ulec pogorszeniu i nad Muehlenkopfschanze ma padać deszcz. To smutny koniec? Adam Małysz nie zamierza kryć, jego słowa brzmią źle Skoki narciarskie: PŚ w Willingen. Sprawdzają się złe prognozy dotyczące pogody Zły scenariusz zaczął się spełniać. Rywalizacja na skoczni w Willingen miała rozpocząć się od treningu kobiet, lecz zapadła już decyzja o jego przełożeniu. Najpierw trening pań został przesunięty z 12:15 na 12:45, a później na godzinę 13:15. Ostatecznie postanowiono, że zostanie przeprowadzony dopiero wieczorem. Na liście startowej znalazły się 34 zawodniczki, w tym jedna reprezentantka Polski - Anna Twardosz. Następnym punktem piątkowego programu jest zaplanowany pierwotnie na godzinę 14.00 trening mężczyzn, poprzedzający kwalifikacje, które mają wystartować o godzinie 16.45. O godzinie 18:15 ma natomiast rozpocząć się prolog kobiet. Problemy dotknęły także reprezentację Polski. Trener Thomas Thurnbichler powołał do kadry na weekend z Pucharem Świata w skokach narciarskich w Willingen pięciu swoich podopiecznych: Kamila Stocha, Dawida Kubackiego, Piotra Żyłę, Aleksandra Zniszczoła oraz Pawła Wąska. Okazało się jednak, że ostatni z wymienionych nie wystąpi w piątkowych kwalifikacjach z powodu przeziębienia. Będzie jednak walczył z czasem, by być gotowym na niedzielę.