Skocznia im. Adama Małysza to jedna z aren, która co roku gości skoczków narciarskich w całego świata, zarówno latem, jak i zimą. W ubiegłym roku jednak zawody Letnich Grand Prix przeniesione zostały do Szczyrku. Na wiślańskim obiekcie bowiem zgodnie z planem rozpoczął się proces modernizacji. Firma, którą zatrudniono do wykonania tego zadania, spisała się na medal. Kilka miesięcy później bowiem na Wiśle Malince rozegrano konkursy Pucharu Świata w skokach narciarskich, które zaliczane były do pierwszej w historii edycji PolSKIego Turnieju. Po zakończeniu sezonu zimowego fani skoków narciarskich z Polski z niecierpliwością zaczęli odliczać dni do lata, aby zasiąść na trybunach skoczni w Wiśle podczas konkursów Letniego Grand Prix. Te pierwotnie zaplanowane zostały na 17-18 sierpnia. Na kilka dni przed rozpoczęciem rywalizacji na polskim obiekcie w mediach pojawiła się informacja o... niespodziewanym odwołaniu zawodów. Piotr Żyła musi przejść operację. To fatalne wieści dla polskich kibiców Letnie Grand Prix w Wiśle odwołane. Skocznia im. Adama Małysza zniszczona Jak przekazał na platformie X dziennikarz TVP Sport Mateusz Leleń, problemem jest usterka na skoczni. I to wcale nie byle jaka. Chodzi bowiem o przeciwstok, który zsunął się i uległ zniszczeniu. Trudno wyobrazić więc sobie, ani takie problem dało się rozwiązać jeszcze przed zawodami. "Na skoczni w Wiśle zjechał przeciwstok. Zawody Grand Prix, 16-18 sierpnia, zostały odwołane. Być może uda się je zorganizować we wrześniu" - przekazał dziennikarz Jest to fatalna wiadomość nie tylko dla samych zawodników, ale również dla kibiców. To właśnie konkursy skoków narciarskich na polskich obiektach cieszą się bowiem największych zainteresowaniem. Z porównaniu do innych konkursów rozgrywanych w sezonie letnim, skoczkowie narciarscy - bez względu na pochodzenie - w Wiśle mogą liczyć na najgłośniejszy doping. Marzenie Thomasa Thurnbichlera zaraz się spełni. Zdjęcie mówi wszystko