W 2001 roku wszyscy łapali się za głowę, kiedy Adam Małysz, obecny prezes Polskiego Związku Narciarskiego, przeskakiwał Muehlenkopfschanze w Willingen. Polak uzyskał wówczas 151,5 m, zostając pierwszym zawodnikiem w historii, który na tym obiekcie skoczył ponad 150 m. Szał po sukcesie Jana Habdasa na MŚ juniorów! Eksperci pieją z zachwytu Jego rekord przetrwał cztery lata. Wtedy o pół metra dalej skoczył Fin Janne Ahonen. Do dziś jednak pozostają wątpliwości, czy ten skok został dobrze zmierzony. Fin uważa, że skoczył znacznie dalej. Podobno urządzenie do pomiaru łapało skoki tylko do 150. metra. Ahonen jest zdania, że skoczył co najmniej 155 m. Tyle samo, co Fin skoczył dziewięć lat później Słoweniec Jurij Tepes. Skoki narciarskie. Kosmiczny lot Polaka. "Rekord jest mocno wyśrubowany" W końcu po siedmiu latach nowy rekord skoczni ustanowił sensacyjnie Klemens Murańka. 29 stycznia 2021 roku pofrunął na 153. metr. To był kosmiczny skok. - Nie ma co za wiele gadać na ten temat. To jest duża skocznia. Taki mini-mamut. Dlatego jest dość lotna. Trzeba się jednak sprężyć, żeby ustać takie metry - mówił Murańka w rozmowie z Interia Sport. Zapytany o to, czy na tej skoczni można spokojnie wylądować jeszcze dalej, odparł: - Mam nadzieję, że nie (śmiech), ale zobaczymy. Nie ukrywam, że ten mój rekord jest mocno wyśrubowany, ale - moim zdaniem - można tam polecieć jeszcze 2-3 metry dalej i ustać, choć raczej nie będzie to 160 metrów. By ustać tak daleki skok na tej skoczni, to trzeba podchodzić do lądowania z niskiego pułapu, a do tego potrzebna jest dobra prędkość w locie. Klemens Murańka marzy o podium PŚ. Na razie musi się wygrzebać z dołka Dzień po tym rekordzie uzyskany w kwalifikacjach Murańka zajął 32. miejsce w konkursie, ale kolejnego otarł się o podium. Był czwarty i to jego najlepszy wynik w karierze. - Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś uda się na nie wskoczyć - powiedział 28-latek, którego próżno szukać w kadrze na najbliższe zawody Pucharu Świata w Willingen. Sezon, w którym pobił rekord w Willingen, był dla Murańki najlepszy w karierze. Punktował w miarę regularnie i ukończył go z dorobkiem 141 pkt. Potem jednak przepadł. Jeszcze błysnął latem 2021 roku w Courchevel, zajmując dziewiąte miejsce w Letnim Grand Prix, ale kolejna zima była słaba. Ten sezon też nie wygląda dobrze w wykonaniu Murańki. Najlepszym jego wynikiem jest 10. miejsce w zawodach Pucharu Kontynentalnego w Planicy. Zdarza mu się też jednak nie zdobywać punktów na zapleczu Pucharu Świata. Nie poddaje się jednak, choć trenuje na uboczu kadry z trenerem bazowym w PZN Wojciechem Toporem. - Na razie jest licho. Jest jednak szansa na to, że uda się wskoczyć na wyższy poziom. Walczę i nie poddaję się. Nie mogę inaczej. Trudno jednak jest się wybić. Nie wiem, co tak nagle się popsuło - przyznał.