Globalne ocieplenie z roku na rok coraz bardziej daje o sobie znać. Tego lata media na całym świecie rozpisywały się o ekstremalnych warunkach pogodowych, które doprowadziły do wielu tragicznych sytuacji. Podczas gdy Grecja, Kanada i Włochy walczyły z pożarami, Słowenia odnotowała największą w historii kraju powódź. Podczas klęski żywiołowej w Słowenii mocno ucierpiały także obiekty sportowe. Spośród zalanych słoweńskich skoczni narciarskich z pewnością najbardziej znana jest ta w Ljubnie, na której odbywają się zawody Pucharu Świata kobiet. W sezonach 2021/2022 i 2022/2023 na tym obiekcie odbywały się konkursu zaliczane do tak zwanego "Turnieju Sylwestrowego". Ze względu na ogromne zniszczenia konkursy w Ljubnie zaplanowane na nadchodzący sezon stanęły jednak pod znakiem zapytania. Znane są nagrody PolSKIego Turnieju w skokach. Będzie wyjątkowa rywalizacja Ljubno zorganizuje konkursu Pucharu Świata w skokach narciarskich kobiet Na reakcję społeczności narciarskiej nie trzeba było długo czekać. Straty, które oszacowano na 255 tys. euro, w pewnym stopniu spłacić postanowili szefowie Pucharu Świata kobiet i mężczyzn - Chika Yoshida oraz Sandro Pertile. Na pomoc zdecydowali się także darczyńcy oraz wolontariusze, którzy w ostatnich tygodniach ochoczo pracowali nad zniszczeniami na skoczni w Ljubnie. Dzięki szybkiej interwencji, jak donosi portal "rtvslo.si", styczniowe konkursy Pucharu Świata kobiet nie są już zagrożone. Według planu mają one zostać rozegrane w dniach 27 i 28 stycznia. Dobre wieści słoweńskie media przekazały także, jeśli chodzi o obiekty w Ziri i Menges. Tam w usuwaniu skutków powodzi aktywnie pomagał Anze Lanisek. FIS wprowadziła zakaz. W Pucharze Świata zapanował strach. "Sytuacja jest niepokojąca"