Na czwartek zaplanowano dwie serie treningowe (godz. 11.30) i kwalifikacje (godz. 14.00) do piątkowo-sobotniego konkursu indywidualnego. Najpierw przesunięto rozpoczęcie treningów, a zaraz potem zdecydowano o całkowitym odwołaniu kwalifikacji. Po wielu minutach oczekiwania jury zdecydowało, że nie odbędą się też obie - planowane na czwartek - serie treningowe. Te zostały przełożone na piątkowy poranek (godz. 9.00). Chaos na mistrzostwach świata w lotach, apel do kibiców. Jest nowy program zawodów Mistrzostwa świata w lotach narciarskich czeka kolejna walka z aurą Z kolei na godz. 14.00 w piątek (26 stycznia) zaplanowano rozpoczęcie pierwszej serii konkursu indywidualnego MŚ. Całość rywalizacji ma się składać z czterech serii - po dwie w piątek i sobotę. Ciekawostką jest fakt, że zaraz po ogłoszeniu decyzji o dowołaniu treningów, wiatr wyraźnie się uspokoił. Wciąż jednak wiał z różnych kierunków, ale już nie ciągle. Pojawiały się tylko mocniejsze podmuchy. Na szczęście po intensywnych opadach deszczu nie ucierpiał zbyt mocno zeskok skoczni. - Mimo że padało rzeczywiście bardzo mocno, to jestem bardzo zaskoczony stanem zeskoku. Ten nie ucierpiał zbytnio, ale to wielka zasługa osób, które pracowały nad tym. Obiekt jest pod tym względem świetnie przygotowany - przyznał Winkler. Na piątek prognozy pogody są zdecydowanie lepsze, ale wciąż nie takie, by można było być pewnym, że cokolwiek się odbędzie. Do konkursu indywidualnego zostanie dopuszczonych 47 zawodników, a zatem wszyscy, którzy znaleźli się na liście startowej. Z Tauplitz/Bad Mitterndorf - Tomasz Kalemba, Interia Sport