Kiedy Kamil Stoch walczył o czołowe lokaty w zawodach Pucharu Świata, jego żona, Ewa Bilan-Stoch podjęła się niezwykle odważnego wyzwania. Kobieta jest znana z aktywnego wspierania różnych inicjatyw, choć robi to wszystko po cichu, zdala od medialnego szumu. Po rozpoczęciu działań wojennych przez Władimira Putina na terytorium Ukrainy, ukochana reprezentanta Polski włączyła się akcję pomocy dla Ukraińców. "Wydaje mi się, że na początku Polacy tłumnie ruszyli do pomocy, ale z czasem przeszli nad tym wszystkim do porządku dziennego. I to jest zrozumiałe. Od czasu do czasu dobrze jest jednak uświadomić nasze społeczeństwo, że wciąż można zrobić coś dobrego" - przyznała żona Kamila Stocha w rozmowie z Interią Sport. Sama dała swoim rodakom przykład, wyjeżdżając za naszą wschodnią granicę z Mateuszem "Exenem" Wodzińskim, który organizował konwoje aut terenowych do Ukrainy. Wybranka życiowa "rakiety z Zębu" zgłosiła się do akcji mężczyzny jako kierowca. Jak sama przyznała, skoczek z początku nie do końca był zadowolony z jej pomysłu. Kiedy okazało się, że została wybrana przez Wodzińskiego, 38-latka musiała negocjować wyjazd z mężem, który mimo obaw, ostatecznie zgodził się na podróż ukochanej. "'Exen' robi to bardzo profesjonalnie. Była nad wszystkim niesamowita kontrola, ale i elastyczność w planowaniu oraz dyskrecja. Omijaliśmy bardziej niebezpieczne miejsca. Nie było w tym żadnej brawury i niepotrzebnego ryzyka, co bardzo mi zaimponowało" - dzieliła się wrażeniami z wyprawy kobieta. Jak widać, wciąż aktywnie pomaga cierpiącym ludziom. Ukochana podopiecznego Thomasa Thurnbichlera znów wyruszyła na specjalną misję. Katastrofalna decyzja dla Polaków, Thurnbichler nie gryzie się w język. "Podcinanie skrzydeł" Żona Kamila Stocha znów pojechała na wojnę. Pokazała zdjęcie z Ukrainy "Obiekty w lustrze są bliżej, niż się wydaje" - napisała Ewa Bilan-Stoch w opisie na swoim Instagramie. 38-latka dołączyła zdjęcie, na którym pokazuje w całkowicie zniszczonym pomieszczeniu z umywalką. Żona zawodnika opublikowała dodatkowo na InstaStories fotki z z kilku miejsc w Ukrainie. Internauci byli pod wrażeniem odwagi kobiety. W komentarzach przewija się najczęściej słowo "podziwiam". Uważają, że jest wzorem do naśladowania dla wielu Polaków. Piotr Żyła reaguje na decyzję o zmianach w skokach. "Na pewno nie jest to super wiadomość" Wojna w Ukrainie trwa już od ponad roku Agresja Rosji rozpoczęła się zaraz po zakończeniu zimowych igrzysk olimpijskich w Pekinie, w ostatnich dniach lutego ubiegłego roku. Rosjanie oraz Białorusini zostali wykluczeni ze sportu m.in. przez Międzynarodowy Komitet Olimpijski. W skokach narciarskich pierwszym, który wystapił z ważnym apelem ws. wojny był właśnie mąż Ewy, Kamil Stoch. Wówczas skoczek podczas rywalizacji w Finlandii napisał na swoich nartach ważne przesłanie "Stop wojnie. Lepiej walczyć w sporcie". Kamil Stoch odpowiada krytykom. Wymowna reakcja. Polski skoczek nagle wybuchnął śmiechem