O tym, jak ważne jest dla Norwegów wygranie przez ich reprezentanta Turnieju Czterech Skoczni, może świadczyć fakt, że tamtejsza prasa dalej podgrzewa emocje wokół triumfu Halvora Egnera Graneruda Wrócono do sceny, jaka rozegrała się tuż po zakończeniu zawodów w Bischofshofen. Skoczek rozmawiał przed kamerą Eurosportu z Kacprem Merkiem. Na koniec wywiadu dziennikarz wspomniał, że jego żona jest fanką nakrycia głowy Graneruda. Reakcja? Sportowiec ściągnął czapkę i poprosił, by redaktor podarował ją swojej ukochanej. "Skoki narciarskie to polski sport narodowy. Halvora Egnera Graneruda oddającego czapkę można więc porównać z Erlingiem Haalandem robiącym to samo ze swoim garniturem" - opisuje norweski portal "Dagbladet". Istotnie, skoki szczycą się w Polsce dużym zainteresowaniem. A już niebawem kibice będą mieli okazję, by zobaczyć swoich ulubieńców na żywo w akcji. Lada chwila, w piątek 13 stycznia, rozpocznie się bowiem konkurs Pucharu Świata w Zakopanem. Największe nadzieje związane są z występem świetnie dysponowanego Dawida Kubackiego. Jego klasę i formę doceniają nawet przeciwnicy oraz ich bliscy. "Jest jedna rzecz, którą ujął nas i Halvora. Ten moment, gdy wraz z Anze [Laniskiem] wzięli go na ramiona i nosili. To było coś niesamowitego. Spełnienie marzeń! Dziękuję mu za to" - mówił ojciec Halvora, Svein Granerud, w rozmowie z TVP Sport. "Jestem bardzo szczęśliwa" - dodawała krótko matka skoczka, Marit Egner, w "VG". Okazuje się, że na TCS obecna była również dziewczyna sportowca. Karoline Nilsen stroni od blasku fleszy i od rozmów z mediami, więc jej obecność i chwila poświęcona prasie wzbudziła tym większe zaciekawienie. Norwegowie grzmią przed konkursem Pucharu Świata w Zakopanem. "Ohyda. Sięgnęli dna" Karoline Nilsen wzruszona sukcesem Halvora Graneruda. "Tonęła we łzach" Choć część osób nawet nie zauważyła, to Karoline Nilsen była obecna podczas noworocznego konkursu skoków w Garmisch-Partenkirchen. Mocno przeżyła zawody. "Tonęła we łzach. Obrazki płaczącej Karoline Nilsen przewijały się przez duży ekran na skoczni. Kiedy zdała sobie sprawę, że Halvor wygrał, całkowicie się rozkleiła" - opisywano w "Dagbladet". Do Austrii już nie pojechała. Zwycięstwo ukochanego oglądała sprzed telewizora. Wrażeniami dzieli się w rozmowie z norweskim "VG". Żałuje, że nie mogła celebrować sukcesu z ukochanym osobiście. I przyznaje, że emocje w niej aż buzowały. "To był bardzo nerwowy i ekscytujący turniej. Puls nieco się uspokoił po pierwszym skoku. Chciałabym tam być i świętować razem nim, ponieważ jest to zwycięstwo, które dla Halvora jest bardzo ważne i które jest tak niewiarygodnie zasłużone" - tłumaczy. To jedna z jej nielicznych publicznych wypowiedzi. O tym, dlaczego Nilsen unika rozgłosu, mówił 26-letni skoczek. "Nie chcemy zbytnio dzielić się tym, co robimy i jak się czujemy. Uważam, że media społecznościowe i wiadomości powinny być zarezerwowane dla mnie i skoków narciarskich" - tłumaczył w "Dagbladet". Halvor i Karoline są razem od czterech lat. Ciekawostką jest, że kobieta ma niecodzienną pasję. Zajmuje się dziewiarstwem. Oprócz tego uwielbia podróże, najlepiej z partnerem u boku. To właśnie dla niej Granerud przeprowadził się z Oslo do Trondheim. Mieszkają w nowym lokum zlokalizowanym nieopodal kompleksu skoczni. To nie przypadek, a decyzja podjęta już z myślą o przygotowaniach do narciarskich mistrzostw świata w 2025 roku. O Nilsen zrobiło się głośniej jakiś czas temu. Po tym, jak przed dwoma laty jej chłopak publicznie ocenił, że Kamil Stoch "nie skacze tak dobrze, tylko ma dobre wyniki", na niego i kobietę spadła lawina negatywnych komentarzy. "Zaatakowano nawet moją dziewczynę, a przecież ona z tą sytuacją nie ma nic wspólnego. Całe szczęście, że nie znam polskiego i tylko niektóre z wiadomości do mnie przetłumaczyłem. Były ordynarne i najcięższego kalibru" - opowiadał wówczas w rozmowie z norweską telewizją. Halvor Granerud wykłada kawę na ławę. Wyjawia, co naprawdę myśli o Dawidzie Kubackim