Przypomnijmy: słabe wyniki naszych skoczków w sezonie 2021/22 sprawiły, że od tygodni pojawiał się w mediach temat rozstania z trenerem Michalem Doleżalem. Ostatecznie do takowego doszło - zostało to już oficjalnie potwierdzone - lecz okoliczności, w jakich Czech pożegnał się z posadą doprowadziły do wielkich napięć. W obronę trenera wzięli najbardziej doświadczeni zawodnicy kadry narodowej: Kamil Stoch, Dawid Kubacki czy Piotr Żyła. Tym, który wygłaszał najbardziej radykalne tezy był nasz mistrz z Zębu. - Sezon mieliśmy bardzo trudny. Popełnionych zostało mnóstwo błędów. Za każdym razem kosztowało nas sporo wysiłku, aby wracać potem na dobre tory. Te błędy popełniali jednak wszyscy. Mówi się, że kto pierwszy jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem. Moim zdaniem zaczęły się od góry, od prezesa, poprzez dyrektora sportowego, sekretarza generalnego, cały sztab, a skończywszy na nas samych - mówił, dodając, że żałuję, iż decyzji o rozstaniu z trenerem nie skonsultowano z zawodnikami. Maciej Jabłoński dosadnie o liderach kadry skoczków W kolejnych godzinach pojawiały się na temat całej sytuacji również i inne informacje. Otóż, PZN, na czele z Małyszem mieli chcieć omówić z zawodnikami kwestię zmiany trenera, lecz... nie zdążyli tego zrobić, gdyż Doleżal poprosił władze o szybkie podjęcie decyzji tak, by znał ją przed finałowymi zawodami w Planicy. Cała sytuacja obnażyła jednak napięcia, istniejące w naszych skokach, w tym - chłód na linii Stoch - Małysz. Do sytuacji odniósł się Maciej Jabłoński, dziennikarz "TVP". "Mimo zwycięstw, nie wyobrażam sobie dlaczego zawodnicy kadry mieliby rościć sobie prawo do wyboru trenera" - uważa. Jego zdaniem doświadczona część kadry stała murem za Doleżalem, bo ten jest dla niej "wygodny". "Bo to Dodo, bo szył kombinezony, bo można mu wchodzić na głowę tak, jak siatkarki wchodziły na głowę Jackowi Nawrockiemu i chciały same wybierać skład na mecz. Jest wygodny i słucha Grzegorza Sobczyka, który (z tego co opowiada się środowisku) ma marne pojęcie o skokach" - ocenił. W dalszej części wpisu, opublikowanego w sieciach społecznościowych Jabłoński odniósł się również do wypowiedzi zawodnika z Zębu na temat "Orła z Wisły". "Dziś Kamil Stoch, mam wrażenie, z dużą satysfakcją pozwala sobie na publiczne poniżanie Małysza. Nareszcie może. Z Kamilem trzyma oczywiście Dawid. To koledzy z klubu i bardzo przykładni mężowie, co ma ponoć (znowu wieści środowiskowe) w wielu sprawach sportowych duże znaczenie" - napisał. Jego zdaniem Małysz postawą w obecnej sytuacji udowadnia swoją klasę. "Nauczył się jak znosić medialny szum, jak zachowywać olimpijski spokój. Startował w czasach, gdy trzeba było finansować wyjazd na Turniej Czterech Skoczni z własnych pieniędzy. Sypiał w jednym pokoju z trenerem. To dzięki niemu skoczkowie narciarscy są idolami i mają na wszystko. Na stertę kombinezonów, drogie hotele, bilety lotnicze i sute kontrakty. Mam wrażenie, że trójka naszych wspaniałych muszkieterów kompletnie o tym zapomina. Nie, po prostu o tym chyba nigdy nie pomyślała" - podsumował gorzko.