W skokach narciarskich i w kombinacji norweskiej, podobnie jak w innych dyscyplinach, sportowcy z Rosji zostali zawieszeni i nie mogą występować w międzynarodowych zawodach. Okazuje się jednak, że ta sytuacja, przynajmniej w mniemaniu samych Rosjan, może ulec zmianie. Jak przekazał serwis Skijumping.pl, powołując się na wypowiedź prezesa Rosyjskiej Federacji Skoków Narciarskich i Kombinacji Norweskiej Dmitrija Dubrowskiego, Rosjanie zrezygnowali ze składania odwołania do CAS. Jednak nie dlatego, że stracili nadzieję, ale z powodu rzekomego wsparcia, którego mają udzielić im działacze... FIS. Czytaj także: Co dalej z Michalem Doleżalem? - Rozmawialiśmy z Jeleną Wialbe, która jest członkiem Rady FIS i postanowiliśmy nie składać wniosku, ponieważ decyzja o zawieszeniu udziału reprezentacji wynikała z niemożności zagwarantowania bezpieczeństwa naszym sportowcom. Ogólnie rzecz biorąc, FIS wspiera nas i bardzo docenia nasze partnerstwo - powiedział Dubrowski. Choć Wialbe znana jest z kontrowersyjnych opinii i jej pozycja w światowych władzach nie jest już tak mocna, jak wcześniej, to zapewne nie składałaby takich deklaracji bez żadnego podparcia. Gdyby Rosjanie zostali przywróceni, byłby to duży skandal, jednak przykład saneczkarstwa pokazał, że wcale nie jest to wykluczone.