Kamil Stoch, Piotr Żyła, Klemens Murańka i Jan Ziobro będą reprezentowali Polskę w sobotnich zawodach - poinformował trener Łukasz Kruczek. W piątek przeprowadzono ostatnie treningi. Nie pojawili się na nich Stoch, Żyła i Murańka. Ziobro walkę o miejsce w składzie stoczył z Dawidem Kubackim i Aleksandrem Zniszczołem. W pierwszej serii "Biało-czerwoni" skakali niemal identycznie. Podobnie było w drugiej. Ziobro zdystansował kolegów w trzeciej próbie, uzyskał w niej 124,0 m. Rezultat Zniszczoła to 116,5, a Kubackiego 115,5. - W konkursie drużynowym pierwszy będzie skakał Piotrek, potem Klimek, Jasiek i na końcu Kamil - poinformował Kruczek. O wyborze Ziobry, oprócz osiągniętych w piątek wyników, zadecydował jeszcze jeden czynnik. 23-letni zawodnik był ósmy podczas konkursu na skoczni normalnej, a istnieje możliwość, że z powodu silnego wiatru zawody zostaną na nią przeniesione. - To na razie tylko spekulacje, ale taki wariant jest brany pod uwagę. Decyzję mamy poznać jutro około południa - zaznaczył szkoleniowiec. O tym, który scenariusz byłby korzystniejszy dla "Biało-czerwonych" nie chciał wprost powiedzieć. - To na pewno spowoduje ogólne zamieszanie, bo ostatnie dni wszyscy spędzali na skoczni dużej. Czekamy spokojnie na decyzję, na razie nastawiamy się na skoki na dużym obiekcie - podkreślił. Wskazówką odnośnie tego, na której skoczni odbędzie się konkurs, mogą być zaplanowane na godzinę 10.00 (na 9.00 seria próbna) zmagania kombinatorów norweskich, które także mogą zostać przeniesione na obiekt HS 100. - Jeśli całe oprzyrządowanie zostanie zainstalowane na skoczni normalnej, to potem pewnie nikt już z tym nie będzie wracał na dużą - ocenił Kruczek. Zawody mają się rozpocząć o godzinie 17. Tytułu z Val di Fiemme bronią Austriacy. Polacy dwa lata temu zajęli trzecie miejsce.