Andrzej Stękała jeszcze w sezonie 2020/2021 regularnie punktował w konkursach Pucharu Świata, a podczas zawodów w Zakopanem zajął najlepsze w karierze, drugie miejsce. Kolejna odsłona cyklu nie była już tak udana dla 27-latka, który również w bieżącym sezonie nie jest w stanie nawiązać do dawnej dyspozycji. Skoki narciarskie. Andrzej Stękała przechodził poważny kryzys Stękała znalazł się w kadrze na konkursy w Wiśle, ale nie zdołał uzyskać kwalifikacji do zawodów. Jak otwarcie przyznał w rozmowie z WP SportoweFakty, obecnie jest bez formy, chociaż robi postępy i dobrze czuje się pod względem mentalnym. - Mam przynajmniej motywację i chęć skakania - zastrzegł. Jeszcze przed rozpoczęciem sezonu Stękała prezentował odmienne podejście. - Przed listopadowymi zawodami w Wiśle myślałem o sobie bardzo negatywnie - że jestem nikim, fatalnym skoczkiem. Siadały mi na głowę hasła, że jestem zawodnikiem jednego sezonu - wyznał. Skoczek przyznał, że powodem takiego stanu rzeczy były zbyt duże wymagania, jakie miał wobec siebie. Właśnie przez wysokie oczekiwania stracił radość ze skakania i zaczął popełniać błędy na skoczni. - Widziałem wszystko w czarnych barwach. Miałem poczucie, że już zawsze będę słabo skakał - dodał. Andrzej Stękała pracuje z psychologiem Stękała trudne chwile ma już za sobą, a z problemami natury mentalnej pomógł mu uporać się psycholog. Dzięki profesjonalnej pomocy 27-latek po treningach jest w stanie skupić się na innych rzeczach i dać "odpocząć głowie". Nie zmienia to faktu, że skoczek wciąż odczuwa lekką presję związaną z tym, że chciałby skakać na dobrym poziomie. - Ale potrafię już zapanować nad emocjami. Bardziej skupiam się na koncentracji. Inaczej też patrzę na krótsze skoki, bo można z nich wyciągnąć cenną lekcję - zastrzegł.