Ogromne emocje towarzyszą tegorocznej rywalizacji skoczków narciarskich w Pucharze Świata w Planicy. Nie są to jednak tylko te sportowe emocje, których byśmy sobie życzyli, a uwagę od rywalizacji o jak najwyższe lokaty co chwile odciągają dramatyczne sceny, jakie oglądamy na Letalnicy. Ostatnie zawody w tym sezonie upływają bowiem pod znakiem potknięć i upadków. Swoich skoków nie ustali już w ten weekend Anże Lanisek, Siergiej Tkaczenko, Casey Larson, Eetu Nousiainen, Luisa Goerlich, Decker Dean, Giovanni Bresadola czy Timi Zajc. Już po pierwszym dniu m.in. polscy reprezentanci nie ukrywali poważnych obaw przed kolejnymi występami. Ekstremalne warunki w Planicy. "Jest sporo dziur i śladów" Chyba jeszcze nigdy organizatorzy zawodów Pucharu Świata w lotach w Planicy nie mieli takich problemów z przygotowaniem obiektu. - Warunki tej zimy były ekstremalnie niestabilne. Do tego mieliśmy gorący - jak na tę porę roku - luty i marzec. Po zimnej nocy strefa lądowania była rano twarda jak beton - przyznawał już w piątek w rozmowie z Interia Sport Sandro Pertile, dyrektor Pucharu Świata w skokach narciarskich. - Zeskok jest bardzo trudny. Jest sporo dziur i śladów po innych skoczkach. I to jest w tej chwili największy problem. W nocy ten zeskok trochę się zmroził. Rano wyszło słońce i zaczęło się to trochę topić. Śnieg zrobił się miękki, ale nie z wierzchu, gdzie jest skorupka, tylko pod spodem. Po tym, jak ktoś wyląduje, to robi się dziura w tym miejscu. Po wylądowaniu trudno jest utrzymać narty, bo one nie mają krawędzi, a buty też nie trzymają, bo to nie są narty zjazdowe tylko skokowe. Do tego działają na nas dużo większe siły, a wszystko odbywa się na znacznie większej prędkości - dodawał w rozmowie z Interia Sport Maciej Kot. Upadek za upadkiem w Planicy. Problemem nie tylko zeskok Po sobotnich zawodach drużynowych, zakończonych ze względu na silny wiatr już po pierwszej serii, Sandro Pertile raz jeszcze przypominał, z jakimi przeciwnościami zmagali się organizatorzy, ale też zwrócił uwagę na jeszcze jeden ważny element. Częściową winą za upadki Pertile obarczył też samych zawodników. - Niektórzy są podczas lądowania na dużych odległościach za bardzo rozluźnieni. Jak tylko uderzą nartami o ziemię, myślą, że skok już się skończył, a on kończy się dopiero wtedy, gdy przekroczą wyznaczoną linię. To oczywiście moje odczucie - powiedział. Tymczasem przed skoczkami ostatnia już odsłona tego sezonu, czyli drugi konkurs indywidualny Pucharu Świata w lotach narciarskich w Planicy. Zawodnicy niedzielne zmagania rozpoczną od serii próbnej, zaplanowanej na godzinę 8:00. Początek konkursu o godzinie 9:30. Zapraszamy do śledzenia wyników i relacji na żywo w Interia Sport.