Optymizmem powiało w serii próbnej rozegranej bezpośrednio przed konkursem. Aleksander Zniszczoł po locie na odległość 138 m uplasował się na trzecim miejscu. Lepsi od Polaka byli tylko Austriak Stefan Kraft i Norweg Johann Andre Forfang.W pierwszej turze zawodników genialnie spisał się Fin Eetu Nousiainen. 26-latek poszybował aż na 135 m, nie mogło więc dziwić, że był ogromnie zadowolony. W zasadzie już po tym skoku Finowie, którzy marzą o nawiązaniu do nie tak odległych złotych czasów, bardzo mocno zapukali do najlepszej ósemki, premiowanej awansem do rundy finałowej. Świetny skok Pawła Wąska. Szybki awans Polaków tuż za podium Rywalizację w naszej drużynie rozpoczął Kamil Stoch, który wyszedł z progu dobrze, leciał dość wysoko, ale nie zbliżył się do Nousianena, lądując na 127,5 m. Polak miał jednak doliczone aż 12,2 pkt za wiatr, do tego otrzymał dobre noty za styl, a więc można było odtrąbić niezły początek budowania naszego kapitału. Po pierwszej grupie mieliśmy zaskakującego lidera, bowiem prowadziła Japonia. Druga była Finlandia, a trzecia Austria. "Biało-Czerwoni" zajmowali szóste miejsce. Następnie jury zarządziło podwyższenie belki o jeden stopień, na platformę numer 17. Paweł Wąsek, wczoraj 20. w kwalifikacjach, oddał dobry i daleki skok, przekraczając laserową zieloną linię. Polak osiągnął 129,5 m, co do tej pory było najdalszą odległością w tej "trzynastce". Publiczność zareagowała gromkimi brawami, bo Polacy odrobili potężny kęs, wyprzedzając Finlandię o 6,7 pkt. Mało tego, po chwili stało się jasne, że za Orłami wylądowali także Japończycy - ze stratą 10,5 pkt. To nie było koniec dobrych wieści, bo także Niemcy wypadli poza naszą kadrę, tracąc do Orłów 4,5 pkt. W efekcie "Biało-Czerwoni" awansowali tuż za podium, wyprzedzani przez Austrię, Słowenię i Norwegię - czyli najmocniejszych rywali. W przedostatniej grupie znakomitym skokiem błysnął Giovanni Bresadola, odległością 134 m przybliżając Włochów do awansu do najlepszej ósemki. Nas najbardziej cieszyło, że wysoką formę w konkursie potwierdził Aleksander Zniszczoł, wyrównując odległość Pawła Wąska - 129,5 pkt. Najlepszy Polak w serii próbnej znacznie przekroczył zielona linię, dzięki czemu po jego skoku przewaga nad Finami urosła do 18,5 pkt. Dokładnie taką samą odległość zmierzono Halvorowi Egnerowi Granerud, zatem choć przewaga Norwegów wzrosła, to wynosiła zaledwie 4,6 pkt. Minimalne różnice i "apteczna" przewaga Polaków nad Niemcami Po tej grupie kolejność w czołówce nie uległa zmianie. Austriacy wyprzedzali Słoweńców, Norwegów i Polaków. Przewaga liderów stopniała tylko do 0,3 pkt, z kolei "Biało-Czerwoni" tracili do Austriaków 10,1 pkt. Z drugiej strony nasz zespół czuł oddech Niemców, którzy tracili do Orłów ledwie 0,4 pkt. Finowie rozpoczęli zawody tak dobrze, ale po fatalnym skoku Anttiego Aalto na mizerne 103 m pogrzebali swoje wielkie szanse na finałową rundę konkursu. A Włosi w tym momencie już wiedzieli, że są w najlepszej ósemce. Czekaliśmy, co zrobi Dawid Kubacki, choć warunki nie ułatwiały zadania. Polak został dłużej przytrzymany na belce, a przy tym wietrze nie spisał się najgorzej. Odległość 124,5 m pozwoliła Polakom przybliżyć się do podium, bowiem po skoku Johanna Andre Forfanga przewaga Norwegów nad nami stopniała do 2,2 pkt. Najtrudniejsze warunki nastały przed skokami dwóch ostatnich zawodników, a konkretnie Andreasa Wellingera, który dwukrotnie był ściągany z belki. To nie przeszkodziło mu poszybować aż na 138,5 m, w związku z tym przeskoczyli Polaków w "generalce" i to bardzo wyraźnie - o 14,7 pkt. Klasą samą dla siebie był Stefan Kraft. Austriak popisał się najdłuższym lotem w konkursie, zaliczył aż 141 pkt, dzięki czemu przewaga Austriaków nad Słoweńcami bardzo mocno wzrosła. Genialny lot Hayboecka na 142,5 m. Stoch "spuszcza" kadrę na szóste miejsce Na otwarcie finału fantastycznie zaprezentował się Ren Nikaido, który poleciał na rozmiar skoczni, osiągając aż 140 m. Następnie przyszła kolei na Kamila Stocha, który dał najwięcej naszemu zespołowi w pierwszej rundzie. Niestety nasz najbardziej utytułowany zawodnik w historii nawet nie zbliżył się do odległości Japończyka. Tylko 122,5 m sprawiło, że Polska spadła za Japonię, roztrwaniając wielką przewagę, od tego momentu tracąc 9,2 pkt. W rezultacie "Biało-Czerwoni" spadli na szóstą pozycję, a Austriacy po genialnym locie Michaela Hayboecka na 142,5 m umocnili się na prowadzeniu. W drugiej grupie brawa należały się Pawłowi Wąskowi, który wytrzymał presję i poszybował na 134 m. Chwilę później zawiódł za to Daniel Andre Tande. Jego 126 m pozwoliło reprezentacji Polski odzyskać piąte miejsce. To nie był koniec dobrych wiadomości, bo także Japończycy spadli za nasz zespół, a więc awans o dwie lokaty - na zajmowane już wcześniej czwarte miejsce - stał się faktem. Strata do podium była jednak spora, traciliśmy do Niemców 19,4 pkt. W przedostatniej grupie, "małym finale", wysoko poprzeczkę Aleksandrowi Zniszczołowi zawiesił Junshiro Kobayashi lecąc na 137,5 m. Polak poleciał doskonale, lądował na 138 m, otrzymując w dodatku bardzo wysokie noty. To jednak było za mało, by utrzymać przewagę nad Japończykami i to zawodnicy z Kraju Kwitnącej Wiśni odskoczyli nam na 3,2 pkt. Za to dużą stratę ponieśli Niemcy, wobec czego status quo został zachowany - podopieczni Thurnbichlera nadal plasowali się na 4. miejscu, mając ogromną szansę, by awansować na podium. Marzenia prysły po skoku Dawida Kubackiego. Polak nie dotrzymał kroku najlepszym Brzemię odpowiedzialności dźwigał na swoich barkach Dawid Kubacki, korespondencyjnie rywalizując z Ryoyu Kobayashim. Walkę o podium efektownie rozpoczął Johann Andre Forfang, lądując na 137 m, wszak Norwegowie także liczyli się w tej bitwie. Świetnie jednak odpowiedział Andreas Wellinger, frunąc na 137,5 m i mocno podnosząc poprzeczkę Polakowi. Niestety po skoku Kubackiego wybrzmiał jęk zawodu - ledwie 124,5 m sprawiło, że marzenia o podium prysły jak bańka mydlana. Finalnie Polacy z czwartego miejsca, będąc o włos od podium, spadli o dwie lokaty, kończąc konkurs na szóstym miejscu. Triumf Austriaków przypieczętował Stefan Kraft lotem na 141 m. Drugie miejsce dla Słoweńców, a na najniższym stopniu podium stanęli Niemcy.