Dawid Kubacki nie będzie zbyt dobrze wspominał sobotniego konkursu w Lillehammer. Polski skoczek przegrał nierówną walkę z wymagającymi warunkami atmosferycznymi i nie awansował do drugiej serii. 33-latek skoczył zaledwie 87 metrów, które finalnie przełożyły się na jego ostateczną pozycję. Szkoda fatalnego skoku 33-latka tym bardziej, że do tej pory konkurs był relatywnie udany dla pozostałych "Biało-Czerwonych". Najlepiej z naszych skoczków zaprezentował się Paweł Wąsek, który po pierwszym skoku zameldował się na 18. pozycji. Kamil Stoch zajmuje 22. lokatę, a Piotr Żyła jest 24. Dawid Kubacki odpadł po pierwszej serii. Dramat Polaka w Lillehammer Niestety, ale sporego pecha miał Dawid Kubacki, który był zmuszony oddać swój skok w niezwykle wymagających warunkach o czym świadczy liczba dodanych punktów. Odległość 87 metrów sprawiła, że były mistrz świata zakończył sobotnie zmagania dopiero na 33 pozycji. W treningu odpaliła "bombę", konkurs zakończyła po pierwszej serii. Polka zdradza powód. Los 33-latka podzielił również Aleksander Zniszczoł, który po skoku 92 metr zakończył sobotni konkurs na 41. pozycji. Dawid Kubacki "na gorąco" podkreślił, że jednym z głównych czynników, które "zniszczyły" jego skok były warunki atmosferyczne. Podkreślił jednak, że wspólnie z trenerami będą szukać optymalnych rozwiązań, które zaowocują w przyszłości.