Oba tegoroczne konkursy Pucharu Świata w skokach narciarskich w Sapporo Piotr Żyła może zaliczyć do kompletnie nieudanych. Polski skoczek wróci z dalekiej podróży do Japonii bez choćby jednego punktu wywalczonego na legendarnej Okurayamie. W sobotnich zawodach Piotr Żyła nie zdołał przebrnąć przez pierwszą serię, osiągając w swojej poróbie tylko 107 metrów. W niedzielę natomiast "Wewiór" nie został nawet dopuszczony do skoku - został zdyskwalifikowany, za - jak się okazało - zbyt krótkie rękawy w kombinezonie. Mówił o tym między innymi trener Wojciech Topór, który w Japonii zastępował nieobecnego Thomasa Thurnbichlera. - Piotr został zdyskwalifikowany na górze skoczni. W Sapporo kontrola odbywa się przed startem. Okazało się, że rękawy u Piotra były trochę za krótkie. Niedopatrzenie - przyznał. Skoki narciarskie: PŚ w Sapporo. Piotr Żyła zdyskwalifikowany. Polak zabrał głos Głos w tej sprawie zabrał także sam zainteresowany, który wypowiedział się w nagraniu opublikowanym przez Polski Związek Narciarski. I dodał: - Wracamy niedługo do domu. Jedziemy dalej, co tu dużo mówić. Było, minęło. Jak się to mówi, nie pierwszy i nie ostatni raz. Co zaskakujące, na opublikowanym wideo... Piotr Żyła "mówi"... w języku japońskim. - Posłuchajcie Piotra Żyły, który weekend na Okurayamie ocenia... jako-tako - po japońsku - zaznaczył krótko PZN.