Reprezentacja Polski stanęła na drugimi stopniu podium po konkursie drużynowym w Zakopanem. To wielki sukces, choć - jak przyznawali sami skoczkowie - mały niedosyt pozostał. Przegrali bowiem z Austriakami o zaledwie jeden punkt. Ale Thomas Thurnbichler wcale tego za specjalnie nie żałuje. W zamian docenia to, co jego podopieczni zdołali osiągnąć. "Dla mnie to drugie miejsce smakuje jak zwycięstwo" - mówił w Zakopanem przed kamerą Eurosportu. Razem z Kamilem Stochem, Piotrem Żyłą, Pawłem Wąskiem i Dawidem Kubackim świętował na wybiegu. Dla ostatniego z panów nie była to pierwszyzna. Nieco wcześniej, tego samego dnia, odbierał inną nagrodę. Jeszcze przed startem zawodów spotkał się z Apoloniuszem Tajnerem, który przekazał mu statuetkę za zajęcie 5. miejsca w plebiscycie "Przeglądu Sportowego". Wszystko na oczach zgromadzonej na Wielkiej Krokwi publiczności. Podczas konferencji prasowej "Mustaf" odniósł się do wyróżnienia. Dawid Kubacki ryzykował. Odpowiedział Stochowi: łatwo zrzucić winę na mnie Dawid Kubacki podczas konferencji prasowej zaczął mówić o 5. miejscu w plebiscycie na najlepszego sportowca. Zagalopował się? "Jeden z lekkoatletów był mocno niezadowolony z werdyktu. A czy ty jesteś zadowolony z tej pozycji, którą osiągnąłeś?" - padło pytanie. Co na to Kubacki? Zaczął przedstawiać swoje stanowisko, a w pewnym momencie... aż ugryzł się w język. "Jeżeli mnie pamięć nie myli, to moja najwyższa pozycja w plebiscycie, jaką osiągnąłem. Jestem z tego bardzo zadowolony i dumny. To nie jest może łatwa sytuacja, ale to cieszy, bo mieliśmy ciężki ostatni sezon. Tak naprawdę tylko jeden indywidualny mój występ fajnie się zakończył i on został tak doceniony. Nieraz po dużo lepszych sezonach... Dobra. Nie będę tego kontynuował, bo poszło to wszystko nie w tę stronę, co trzeba" - powiedział. Następnie zasygnalizował, że nie prosił bliskich i fanów o oddawanie na niego głosów. Był skupiony na Turnieju Czterech Skoczni, a poza tym chciał zostawić sprawę swojemu biegowi. Na koniec podziękował wszystkim głosującym. "Z tego miejsca bardzo chciałbym podziękować tym wszystkim osobom. Słyszałem, że wartości głosów były duże, więc to pokazuje, jak skoki narciarskie są doceniane w tym kraju. I to mnie cieszy. A miejsce w klasyfikacji? Piąte. Będę się z niego cieszył i postawię pewnie gdzieś statuetkę w domu, jak zacznę ustawiać te wszystkie puchary. I będzie sobie ładnie wyglądała" - podsumował. Z Zakopanego - Interia Sport Wypadek na skoczni w Zakopanem. Filip Sakala zaskoczony. Ekspert ocenia: "Takie sytuacje zdarzają się naprawdę rzadko"