Na korzyść Norwega działa fakt, że zawodnicy, którzy mieli taką samą albo większą przewagę niż on, prawie zawsze okazywali się zwycięzcami Turnieju Czterech Skoczni. Był tylko jeden wyjątek, choć nie jest on do końca miarodajny. W sezonie 1971/72 Yukio Kasaya wygrał trzy pierwsze konkursy, zgromadziwszy przewagę 50,4 pkt. Japończyk nie przystąpił jednak do czwartego konkursu, a tym samym nie triumfował w całych zawodach, ponieważ wrócił do kraju, by przygotowywać się do igrzysk olimpijskich w Sapporo. Podobnie miała się sytuacja z Harrym Glassem. Reprezentant NRD w sezonie 1955/56 był liderem Turnieju Czterech Skoczni z przewagą 21,5 pkt, choć nie wygrał żadnego konkursu, ale zawsze był na podium (dwa razy trzecie miejsce i raz drugie). Nie triumfował na koniec, bo nie wystartował w czwartym konkursie. Skoki narciarskie. Granerud czy Kubacki - konkurs w Bischofshofen zadecyduje W 71. Turnieju Czterech Skoczni dwa pierwsze konkursy - w Oberstdorfie i Garmisch-Partenkirchen wygrał Granerud. W Innsbrucku zajął drugie miejsce, ustępując Kubackiemu, ale Polak odrobił tylko 3,5 punktu. "Walczymy dalej i tyle" - przyznał 32-letni skoczek z Nowego Targu po zwycięstwie na Bergisel. W czwartek w Bischofshofen odbędą się kwalifikacje, a w piątek konkurs. Początek obu o 16.30. Transmisja w Eurosporcie. Kubacki jest rekordzistą skoczni im. Paula Ausserleitnera (145 m), ale trzeba przypomnieć, że do niego także należy rekord w Garmisch-Partenrkirchen, a tam przecież zwyciężył Granerud.