Dawid Kubacki nie zakończył poprzedniego sezonu Pucharu Świata w skokach narciarskich w dobrym nastroju. Polak musiał z przyczyn osobistych wyjechać jeszcze w trakcie weekendu w Vikersund, przez co niestety spadł także w klasyfikacji generalnej. Pojawiały się nawet znaki zapytania, czy Kubacki przystąpi do kolejnego sezonu Pucharu Świata, właśnie z przyczyn osobistych. Znakomita forma Krafta, koncert Austriaka. Koszmar Polaków, "Biało-Czerwoni" tylko tłem Na całe szczęście do takiego scenariusza nie doszło i Kubacki przeszedł przygotowania z reprezentacją Polski i pojechał do Finlandii na inaugurację nowego sezonu Pucharu Świata w skokach narciarskich. Ta odbywała się na niezdobytej przez Polaków skoczni w Ruce, co samo w sobie zapowiadało pewne kłopoty. Dodatkowo na kilka dni przed zawodami nasza kadra zmagała się z chorobą, która wyłączyła skoczków z treningu. Niepokój po słowach Dawida Kubackiego Ostatecznie Kubacki w pierwszym konkursie sezonu zajął dopiero 21. miejsce, co jednocześnie sprawiło także, że był najlepszym z Polaków, bo reszta naszej kadry nie zakwalifikowała się nawet do drugiej serii. - Najlepiej by było, jakbyśmy wszyscy weszli do trzydziestki i to jeszcze na takich fajnych miejscach - powiedział z humorem nieco przeziębiony wciąż Kubacki przed kamerami Eurosportu. Na pytanie Kacpra Merka, o to co się dzieje, przekazał kibicom dużą dawkę spokoju. - Wydaje mi się, że mimo wszystko ze skoku na skok jest coraz lepiej, tylko się trochę zbyt wolno rozpędzam. Po tych wczorajszych skokach, dziś poprawiłem pozycję dojazdową, była całkiem fajna i po prędkościach też to widać, ale jeszcze trochę brakowało pracy nogą. Przez to, że ta noga nie jest jeszcze w stuprocentowej dyspozycji, troszkę się męczę i pojawiają się delikatne błędy. Na zawodach to nie wybacza - powiedział Kubacki. Koszmar Kamila Stocha, Polak wyjawił całą prawdę. Trener musi interweniować Nie mogło także zabraknąć tematu wspomnianej już wyżej choroby, która mocno wpłynęła na przygotowania do tego weekendu. - Choroba, chorobą, ale jak się chorowało, to się także nie trenowało. To wszystko się ze sobą wiąże. Na pewno miało to jakiś wpływ na moją dyspozycję. Wydawało mi się, że tej energii starczy na walkę o najlepsze miejsca, ale ciało mówi, że jeszcze nie jest gotowe - zakończył nasz skoczek. Szansa na poprawę rezultatów dla Kubackiego, ale także Kamila Stocha, Piotra Żyły, Olka Zniszczoła oraz Pawła Wąska już w niedzielę 26 listopada. Tego dnia odbędą się kwalifikacje do drugiego konkursu, a zaraz po nich także same zawody. Relacje na żywo z tych wydarzeń na InteriaSport.pl.