W niedzielę Dawid Kubacki skakał w Klingenthal na znacznie niższym poziomie niż jeszcze dzień wcześniej, a dwa poziomy niżej niż w piątek. Nie dziwi zatem fakt, że był sfrustrowany. Lokata pod koniec trzeciej "10" nie napawa optymizmem. A przecież spiker na Vogtland Arena przedstawiał naszego skoczka jako jednego z wielkich ostatnich lat. W końcu to mistrz świata, medalista olimpijski i triumfator Turnieju Czterech Skoczni. W Klingenthal padały rekordy, ale... Polacy byli tylko tłem. Ponowny triumf Geigera Skoki narciarskie. Dawid Kubacki sfrustrowany. "Coś się pomieszało" - Po tym drugim niedzielnym skoku była wielka złość. Są jednak powody do niej. To nie będzie przyjemny wieczór dla nas wszystkich - wypalił Kubacki. Kubacki potwierdził słowa Pawła Wąska, że nie ma u niego czystej wizji skoku. Codziennie próbuje czegoś nowego, ale efekty nie są do końca zadowalające. - Oczywiście ta wizja skoku się znajdzie, ale to wymaga czasu. W piątek przyjechałem z konkretnym założeniem i fajnie to działało. Później jednak zaczęły się schody. Nie ukrywam, że to nie jest to, co chciałem pokazywać w ten weekend. Ta energia, której nam brakuje, to nie jest wina tego, że nie mamy pary w nogach. Problem jest w technice. Siła razy błąd nic dobrego nie wróży. Jeżeli nie odda się skoku dobrego technicznie, to siła w niego włożona po prostu się rozprasza. Nie ma wtedy rotacji, nie ma energii i nie ma prędkości w locie - tłumaczył. - To jest dla nas kolejna lekcja w tym sezonie. Mimo wszystko myślę, że po tym weekendzie wyciągnę kilka pozytywów. Te zmiany, jakie robimy od Lillehammer, nie przyniosą efektu od razu. Oczywiście chciałbym, żeby tak było, bo czasami tak się zdarza, że w jeden dzień wszystko zaskoczy. Tyle że jeszcze ten dzień nie nastąpił. Ten piątek był prognostykiem, że można doszlusować do czołówki - dodał. Skoki to jest jednak bardzo trudna dyscyplina. Technikę można zgubić w jeden dzień, a potem naprawa tego wszystkiego i powrót na dobre tory zajmuje wiele czasu. - Nie od dziś wiadomo, że droga ze złego do dobrego jest bardzo długa i wyboista, a z dobrego do złego jest bardzo szybka i przyjemna - powiedział Kubacki filozoficznie. W kolejnym tygodniu nasi skoczkowie będą mieli okazję szlifować elementy techniki. Mają bowiem zaplanowane zgrupowanie w Zakopanem. Kilka dni spokojnego treningu na pewno im się przyda, bo wciąż jest wiele do poprawy. - Jeśli tam uda nam się zrobić dobry trening, to będzie to baza przed kolejnym weekendem - zakończył. Z Klingenthal - Tomasz Kalemba, Interia Sport Polski skoczek zdruzgotany. I nie zamierza tego ukrywać: "Nie po to tu przyjeżdżamy"