Słabsze próby podczas konkursów Pucharu Świata w Bad Mitterndorf są dla Dawida Kubackiego dotkliwe w skutkach. Zajął 10. i 17 miejsce, co w obliczu dwóch triumfów na Kulm Halvora Egnera Graneruda sprawiło, że spadł na drugie miejsce w klasyfikacji generalnej PŚ. Do prowadzącego obecnie Norwega traci niemało, bo 112 punktów. Tak czy inaczej Polak się nie poddaje i wciąż pozostaje w walce o Kryształową Kulę. Najbliższa okazja na odrobienie strat już niebawem. Na weekend 3-5 lutego zaplanowano zawody w Willingen. To zatem czas na wyciągnięcie wniosków. Kubacki całkiem szczerze przyznaje się do gorszego momentu. "Na pewno nie był to mój najlepszy weekend. Nie da się tego ukryć, ale jestem zdania, że czasami może się tak zdarzyć. Najważniejsze, by wyciągnąć z tego wnioski, ale zbytnio się tym nie przejmować i pracować dalej. Przed nami spory kawałek sezonu i może nas spotkać jeszcze wiele radosnych momentów" - mówi cytowany przez portal skijumping.pl. "Brutalna" siła Graneruda. Fatalny werdykt dla Kubackiego. Norwegowie pewni Dawid Kubacki analizuje, co wydarzyło się na Kulm. "Po prostu było trochę za dużo polepszania tego dobrego" Skoczek znalazł możliwą przyczynę niedawnych gorszych wyników. Wygląda na to, że nieco przekombinował. "Nie jest tak, że wszystkie skoki były tutaj złe, nawet kwalifikacyjny w niedzielę był całkiem dobry. Wydaje mi się, że po prostu było trochę za dużo polepszania tego dobrego. Szukania jeszcze lepszych skoków, zamiast pozostania na bazie, która była dobra i działała przyzwoicie. Może nie byłbym w stanie tu wygrywać, ale na pewno latać do czołowej szóstki" - twierdzi. Sygnalizuje, że w poprzednich konkursach przyjmował zbyt wysoką pozycję najazdową, co przeszkadzało mu w odbiciu. "Na Kulm pracowaliśmy nad tym elementem, by ustabilizować tę pozycję. Było jednak za dużo szukania, kiedy skoki były dobre, a lepsze jest wrogiem dobrego" - wyjaśnia. Cel na teraz? Odpoczynek i treningi przed PŚ w Willingen. Kubacki jest optymistą co do tych zawodów. "Lubimy tam skakać, więc tym bardziej pojadę tam z uśmiechem na ustach i wiarą w to, że będę walczył o wysokie lokaty" - podsumowuje. W Willingen od lat świetnie szło zwłaszcza Kamilowi Stochowi, który najczęściej kwalifikował się do najlepszej trójki. W zeszłym roku wygrał tam jeden z treningów oraz prolog, który zastąpił wówczas kwalifikacje. W konkursie było już gorzej i "Orzeł z Zębu" wylądował poza pierwszą dwudziestką. Ostatni raz na tamtejszym podium stawał w 2021 roku, kiedy to był trzeci. Reprezentacja Polski doskonale wspomina zwłaszcza zawody z 2019 roku. Wówczas - w składzie: Piotr Żyła, Jakub Wolny, Dawid Kubacki, Kamil Stoch - zwyciężyła w konkursie drużynowym na skoczni Mühlenkopfschanze. Granerud ucieka Kubackiemu. W zestawieniu jest ośmiu Polaków