Historię rodzinną Dawida Kubackiego zna już cała Polska. Skoczek narciarski niespodziewanie wycofał się z rywalizacji na krótko przed startem ostatniego konkursu zaliczanego do turnieju Raw Air. Ogłosił również, że przedwcześnie kończy sezon 2022/23. Dzień po powrocie do kraju sam zainteresowany za pośrednictwem mediów społecznościowych wyjaśnił kibicom powody swojej absencji na zawodach. Okazało się, że wyjazd z Norwegii wynikał z poważnych problemów zdrowotnych jego żony- Marty Kubackiej, która w ciężkim stanie trafiła do szpitala. Zawodnik, który od połowy marca trwał u boku ukochanej, wyznał w mediach, że przy wybudzaniu żony okazało się, że ma sparaliżowaną całą jedną stronę ciała. Dodatkowo został jej wszczepiony rozrusznik serca. Z tygodnia na tydzień stan ukochanej zawodnika znacząco się poprawił, a po światach wielkanocnych Kubacki mógł zabrać Martę do domu. Zawodnik mimo różnych problemów, starał się godzić obowiązki domowe z treningami. Od trenerów i kolegów z drużyny otrzymał wsparcie i dzięki temu małymi kroczkami mistrz świata z Seefeld wracał do rywalizacji. Ku uciesze fanów znalazł się w składzie na Igrzyska Europejskie Kraków-Małopolska 2023, z których przywiózł do domu złoty medal wywalczony w konkursie indywidualnym na dużej skoczni. Żadnych szans dla konkurencji. Deklasacja na start Letniego Grand Prix Dawid Kubacki odebrał swoje nagrody. Nie krył zaskoczenia. "Myślałem, że ktoś zrobił sobie clickbait" Reprezentant Polski po zdobyciu krążka z najcenniejszego kruszcu w Zakopanem najpierw wyznał, że dedykuje go chorej żonie, a chwilę później jednak zmienił zdanie. Jego słowa poszły w świat i rozczuliły kibiców "Biało- Czerwonych". "Najpierw w jednym z wywiadów powiedziałem, że chciałbym dedykować ten medal żonie, ale po chwili zmieniłem zdanie. Wolałbym go zadedykować wszystkim lekarzom i pielęgniarkom oraz całemu personelowi Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu"- powiedział sportowiec. Teraz kiedy od zawodów minęło już trochę czasu, podopieczny Thomasa Thurnbichlera w końcu miał okazję odebrać nagrody od wiceprezesa PKOI Adama Korola za zwycięstwo. Do jego rąk trafił zegarek i klucze od nowego samochodu (złoty Suzuki Vitara), którym będzie mógł jeździć przez najbliższy rok. Jak sam zdradził, był zaskoczony prezentem. Złoty medalista IE zdradził również, jak na te "gadżety" zareagowała żona Marta. "Na początku była trochę zawiedziona, bo pytała się, czy będzie w automacie. Żona niespecjalnie przepada za manualną skrzynią, ale za to ja ją bardzo lubię i będę sobie jeździł, a ona może w końcu podszkoli się w jeździe z manualem, choć oczywiście ma do dyspozycji swój samochód z automatyczną skrzynią" - dodał Polak. Nie tylko Polacy tak wybrali. To będzie najsłabsza inauguracja w historii