Weekend w Niżnym Tagile inauguruje sezon 2021/2022 w skokach narciarskich. Polacy nie zapamiętają dobrze rosyjskiej skoczni. W sobotę Kamil Stoch i Dawid Kubacki spisali się dobrze, jednak w niedzielę nie awansowali do drugiej serii. Skoczek z Nowego Targu, po 13. miejscu, dziś zajął 35. lokatę, skacząc jedynie 113,5 m. Dawid Kubacki narzeka na warunki Kubacki stwierdził, że sam skok nie był zły. Narzekał jednak na warunki. - Miało nie wiać, a wiało. Nie wylosowałem dziś najlepiej na loterii. Wydawało się, że skok był w porządku, stabilnie w powietrzu, tylko ciągnęło do ziemi - przyznał Kubacki w rozmowie z Eurosportem. Polski skoczek stwierdził też, że długo czekał na swój skok. To również mogło przełożyć się na jego słabszą dyspozycję. - Gdy siedzi się na belce, chciałoby się myśleć, że wiatr jest za dobry i trener nie chce mnie puścić, dbając o moje bezpieczeństwo. Nie tym razem. Siedziałem długo na belce. Myślałem, że będę schodził, ale dostałem zielone światło i trzeba było sobie radzić. W tych warunkach sobie nie poradziłem - powiedział Kubacki. Dawid Kubacki z optymizmem patrzy w przyszłość Polak nie załamuje się niepowodzeniem. Dostrzegł nawet kilka plusów i skupia się na kolejnych konkursach. - Sporo plusów można wyciągnąć przede wszystkim od strony technicznej. Każdy miał świadomość, że może być różnie z warunkami. Najważniejsze, żeby teraz skupić się na tym co dalej. Nie ma tragedii. Walczymy - optymistycznie zakończył Kubacki. MP