Kubacki skakał jako ostatni w finałowej serii i był trochę przytrzymany przez sędziów na belce. "Warunki zaczęły się pogarszać, ale taki to jest sport. Jak na nie i tak dobrze sobie poradziłem. Pewnie będzie czas na przeanalizowanie tego, czego brakło, jednak ogólnie bardzo dobry dzień, bo dwójka Polaków na podium. Wiadomo, że byłoby jeszcze lepiej, gdyby to było pierwsze miejsce, ale trzeba walczyć, jutro też jest dzień" - powiedział skoczek z Nowego Targu. Laniszek zawiesił wysoko poprzeczkę. Słoweniec, który po pierwszej serii tracił tylko 0,5 punktu do Kubackiego, w drugiej skoczył 142 metry, dostając dwie maksymalne oceny 20 punktów i w sumie wyprzedził lidera klasyfikacji generalnej Pucharu Świata o 3,3 pkt. Skoki narciarskie. Dawid Kubacki wskazuje na pozytywny aspekt "Próbowałem przeskoczyć tę poprzeczkę, ale wystarczyło tylko, żeby tylko szpicami jej dotknąć" - mówił Kubacki. "Skoki były lepsze jakościowo niż wczoraj, mimo że nogi bolały, ale energia była. Myślę, że były one przede wszystkim lepsze technicznie i to jest ten pozytywny aspekt" - stwierdził lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Szczególnie ten pierwszy, po którym Kubacki otrzymał cztery oceny po 19,5 pkt. "Było płynnie, bo to czułem, była też odległość, więc ocena, mam nadzieję, zasłużona. Bardzo mi miło z tego powodu, bo dużo pracowałem, żeby na notach nie tracić" - zakończył Kubacki. W niedzielę drugi konkurs indywidualny w Engelbergu.